Czy możliwy jest altcoin season jak w 2021 roku? Maciej Tomczyk nie ma wątpliwości, że taki scenariusz jest nierealny. Zamiast euforii znanej sprzed kilku lat, inwestorzy muszą postawić na cierpliwość i odpowiednie zarządzanie kapitałem.
Rynek kryptowalut dojrzewa, a oczekiwania na szybkie i spektakularne wzrosty altcoinów coraz częściej zderzają się z rzeczywistością.
Altcoin season jak w 2021 roku to złudne marzenie
SponsoredMaciej Tomczyk odpowiadając na pytanie widza przyznał, że wielu inwestorów wciąż liczy na powtórkę euforii sprzed kilku lat:
“Uważam, że nie będzie takiej hossy jak w 2021 roku. Uważam, że to nierealne, niemożliwe.”
Podkreśla, że obecny cykl różni się od poprzedniego i brakuje dynamiki, która wtedy napędzała rynek. Jego zdaniem oczekiwanie na ogromne zyski w krótkim czasie jest dziś złudne.
Tomczyk zauważa, że choć Bitcoin, Ethereum czy Solana osiągnęły nowe rekordy, wiele mniejszych projektów pozostaje pod kreską. Wskazuje to na brak szerokiego przepływu kapitału w stronę altcoinów. Według niego do prawdziwego alt seasonu konieczny byłby spadek dominacji Bitcoina z 58% do poziomu 50–51%.
Jednak nawet w takim scenariuszu analityk podkreśla potrzebę aktywnego zarządzania portfelem. Ostrzega, że inwestorzy, którzy biernie czekają na altcoin season jak w 2021, mogą stracić szansę na realizację zysków. Radzi, aby traktować obecną hossę jako maraton, a nie sprint.
Strategia sprzedaży poziomami i stablecoiny jako zabezpieczenie
Tomczyk szczegółowo wyjaśnia swoją strategię zarządzania pozycjami. Zamiast próbować idealnie wyłapać szczyty i dołki, systematycznie sprzedaje część aktywów. Przykładowo sprzedał 90% swoich Bitcoinów, 40% Solany oraz część Ethereum, gdy te kryptowaluty osiągnęły rekordy cenowe.
Wyjaśnia, że taka metoda chroni go przed nagłymi spadkami i pozwala realizować zyski w sposób bezpieczny. Jego zdaniem inwestorzy, którzy czekają na powtórkę spektakularnej hossy, często zostają z aktywami, które tracą w bessie. Sprzedaż poziomami daje elastyczność i spokój.
Ważną rolę odgrywają również stablecoiny. Tomczyk nazywa je „paliwem”, które pozwala reagować na okazje w późniejszych etapach cyklu. Dzięki nim można odkupić aktywa taniej lub wejść w nowe projekty, które zyskują w danym momencie popularność.
Czy stablecoiny są niezbędne w portfelu każdego inwestora? Tomczyk odpowiada, że zdecydowanie tak. Dzięki nim łatwiej zareagować na korekty, które mogą wynieść nawet 30–40%. W jego ocenie to właśnie one decydują o przewadze doświadczonych inwestorów nad początkującymi.
Przetrwają tylko najsilniejsze projekty
Maciej Tomczyk ostrzega, że większość altcoinów nie przetrwa kolejnego cyklu. Jego zdaniem aż 90% z nich jest niepotrzebnych i nie wróci do dawnych poziomów cenowych. Oznacza to, że inwestorzy muszą selekcjonować swoje aktywa i nie liczyć na cuda.
Według niego jedynie projekty o silnych fundamentach mogą być bezpieczną inwestycją na lata. Wśród nich wymienia Bitcoin, Ethereum, Solanę czy Chainlink, które już udowodniły swoją wartość. Te kryptowaluty posiadają partnerstwa, edukację i zgodność z regulacjami, co czyni je odporniejszymi na bessę.
Warto więc zadać sobie pytanie: czy naprawdę warto trzymać setki małych tokenów? Tomczyk odpowiada, że lepiej postawić na sprawdzone kryptowaluty i uczyć się elastycznego podejścia. Przywołuje przykład Crypto.com i tokena CRO, gdzie sprzedał część pozycji na wybiciu, a później odkupił taniej, zwiększając liczbę tokenów.
Aby osiągnąć sukces w tym cyklu, inwestorzy muszą zmienić swoje myślenie. Zamiast czekać na altcoin season jak w 2021, powinni dostrzegać pojedyncze okazje. Każde wydarzenie rynkowe, nowe partnerstwo czy innowacja to okazja do osobnej decyzji inwestycyjnej. Tylko takie podejście pozwala zminimalizować straty i wykorzystać krótkoterminowe ruchy cen.
Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut od BeInCrypto, kliknij tutaj.