Pod koniec lutego 2024 r. deweloper Martti Malmi opublikował korespondencję składającą się z 260 e-maili zawierających prawie 140 tysięcy słów – był to jego dialog z twórcą Bitcoina Satoshim Nakamoto. Ogólnie rzecz biorąc, Malmi pomagał Nakamoto w pracy nad siecią BTC, ale jednocześnie z historii komunikacji można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o osobowości twórcy pierwszej kryptowaluty. Poniżej przedstawiamy bardziej szczegółowo dodatkowe dane na temat anonimowego dewelopera.
Jaki był Satoshi Nakamoto?
Dziennikarze Cointelegraph zwrócili się do badacza Jeremy’ego Clarka, który wcześniej był współautorem wyczerpującego artykułu na temat rynku kryptowalut z Arvindem Narayananem. Clark przeanalizował listy Malmi do Satoshiego i znalazł znacznie więcej.
Jedną z najważniejszych cech opublikowanej korespondencji jest bardziej nieformalny ton Nakamoto. Wiele osób pomogło mu rozwinąć Bitcoina, a on sam często dzielił się postami na forum Bitcointalk, zanim opuścił przestrzeń publiczną. Jednak w rozmowach z Malmym deweloper utrzymywał luźniejszą formę komunikacji.
I choć cała istota Bitcoina sprowadza się do kryptografii, sam Nakamoto nie był zaawansowanym ekspertem w tej dziedzinie. Przykładowo, w liście #3 z 3 maja 2009 roku Satoshi wspomina o algorytmie podpisu cyfrowego z krzywą eliptyczną (EC-DSA). Oto cytat:
“Ale EC-DSA nie może szyfrować wiadomości jak RSA, może być używany tylko do weryfikacji podpisów.”
To nic nowego, zauważył Clark. Jednak nadal istnieje jeden interesujący szczegół.
“EC-DSA nie może szyfrować, ale klucz publiczny algorytmu może – na przykład przy użyciu szyfrowania Elgamal. To prowadzi mnie do wniosku, że Satoshi nie jest ekspertem w dziedzinie kryptografii. Mówię to z najwyższym szacunkiem dla człowieka, który napisał jedną z najczęściej cytowanych prac na temat kryptografii wszechczasów.”
“Kultura woke”
Drugim szczegółem jest to, że Satoshi nie należał do tak zwanej “kultury woke” i często pozwalał sobie na ostre słowa według współczesnych standardów.
Nakamoto użył np. słowa “retarded”, które zasadniczo oznacza “upośledzony umysłowo”. Chociaż kiedyś było to powszechne nawet w amerykańskich programach telewizyjnych, obecnie jest uważane za tabu. Na przykład dzisiaj takie słowo może być powodem do zbanowania streamera na Twitchu.
Clark zauważył, że Satoshi zwykle powstrzymywał się od używania wulgarnego języka w swoich listach. Ale często wspominał o słowach takich jak sweet, newbies, suck, screwed i goofbal, które są powszechne w południowych Stanach Zjednoczonych i są najczęściej używane przez osoby w średnim wieku. Clark urodził się w tym regionie na początku lat 80. i sam często używał takiego slangu.
Jan Lansky, kierownik Wydziału Informatyki i Matematyki na Uniwersytecie Finansów i Zarządzania w Pradze, również przedstawił swoje przypuszczenia dotyczące tożsamości Satoshiego. Zwrócił on uwagę na list nr 117, w którym twórca Bitcoina używa określenia “Disco/web-1990’s”. Z tego możemy wywnioskować, że był on aktywnym użytkownikiem Internetu w latach 90-tych.
W liście #118 Satoshi wspomina o słowie kluczowym “loop” w kodzie. Według Lansky’ego jest ono bardzo rzadko używane w nowoczesnych językach programowania. Jest ono jednak obecne w języku programowania Forth, który jest bardzo podobny do języka skryptowego Bitcoina.
“Język Forth był używany w latach 70-tych i 80-tych – zwłaszcza w systemach wbudowanych i telekomunikacji, poza tym nigdy nie był szeroko stosowany.”
Być może Satoshi Nakamoto pracował kiedyś w telekomunikacji?
Czy Satoshi był głównie programistą?
Kolejne przypuszczenie – tym razem od Clarka – główna praca Satoshiego wcale nie polegała na programowaniu. W liście #35 wspomina, jak dobrze jest wrócić do pisania kodu. Oto ten cytat.
“Może wymyślam niepotrzebne teorie, ale nie mówi, że dobrze jest wrócić do rozwoju Bitcoina, tylko że dobrze jest wrócić do programowania. To sprawia, że zastanawiasz się, czy jego codzienna praca jest w ogóle związana z programowaniem.”
Satoshi opuścił Bitcoina, przekazując pałeczkę programiście Gavinowi Andresenowi na początku 2011 roku. Być może to właśnie jego “główna praca” była winna.
Jeśli rzeczywiście tak jest, to wszystkie teorie o tym, że Bitcoin jest rzekomo “pomysłem CIA” lub innych agencji wywiadowczych, można łatwo obalić. Oto cytat z listu nr 192.
“Przez ostatnie półtora miesiąca byłem też zajęty innymi sprawami. Właśnie pobrałem moje e-maile z początku kwietnia. Teraz też nie będę w stanie zbytnio pomóc, jestem dość zajęty pracą i potrzebuję przerwy po 18 miesiącach rozwoju.”
Oto jak Clark to skomentował.
“Satoshi jest po prostu “wypalony”. Każde wakacje prowadzą do większej liczby rzeczy do zrobienia, co sprawia, że jesteś bardziej podatny na prokrastynację.”
Kim jest Gavin Andersen?
Ostatecznie Satoshi “po prostu się poddał i zniknął z projektu”. Zapytany przez Malmi o następcę, Nakamoto wymienił konkretnie Gavina Andresena. Jest on obecnie głównym naukowcem w Bitcoin Foundation. Andresen ma również dostęp do specjalnego klucza, który pozwala mu wysyłać powiadomienia o krytycznych sytuacjach w sieci Bitcoin do wszystkich użytkowników kryptowaluty.
Czy te e-maile przybliżają nas do poznania prawdziwej tożsamości twórcy Bitcoina? A jeśli nie, to czy warto się tym przejmować? Clark twierdzi, że zebrane informacje są wystarczające, aby usunąć kilka osób z listy potencjalnych kandydatów na Satoshiego. A jednak wciąż nie są znane żadne fakty na jego temat, które mogłyby ujawnić jego prawdziwą tożsamość.
Ogólnie rzecz biorąc, tajemnica Satoshiego Nakamoto nie potrzebuje odpowiedzi. Ważny jest system, który po sobie pozostawił, poza tym sieć BTC będzie bezpieczniejsza, jeśli nie będziemy w stanie zidentyfikować jej twórcy. Tak czy inaczej, zdecentralizowany system Bitcoina po raz pierwszy w historii ludzkości naprawdę wykracza poza rządy, organizacje i cenzurę – i to naprawdę warto docenić.
Trusted
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.
