Zaledwie tydzień temu, OnlyFans ogłosił, że od 1 października zabroni publikowania treści o charakterze seksualnym. Po ogłoszeniu, swój sprzeciw wyraziły setki tysięcy twórców, którzy sprzedają na platformie zdjęcia i filmy.
Londyńska platforma wymiany treści OnlyFans zmieniła zdanie i postanowiła nie zakazywać materiałów pornograficznych. Jak tłumaczy serwis, będzie on “miejscem dla wszystkich twórców”. Według firmy, zakaz nie jest już konieczny, ponieważ partnerzy bankowi zapewnili, że OnlyFans może wspierać wszystkie kategorie twórczości.
Thank you to everyone for making your voices heard.
— OnlyFans (@OnlyFans) August 25, 2021
We have secured assurances necessary to support our diverse creator community and have suspended the planned October 1 policy change.
OnlyFans stands for inclusion and we will continue to provide a home for all creators.
O co chodzi z zakazem?
Zaledwie tydzień temu OnlyFans ogłosiło, że od 1 października zabroni umieszczania w swoim serwisie treści o charakterze seksualnym. Jak podała wtedy firma, decyzja ta była następstwem próśb partnerów bankowych i firm zajmujących się przetwarzaniem płatności. OnlyFans stwierdził:
Aby zapewnić długoterminową stabilność naszej platformy i nadal gościć integracyjną społeczność twórców i fanów, musimy ewoluować nasze wytyczne dotyczące treści.
Firma stanęła przed poważnym wyzwaniem. Musiała bowiem podjąć próbę współpracy z bankami, które nie bardzo chciały, aby serwis publikował treści o charakterze seksualnym. Jak stwierdził jej dyrektor generalny Tim Stokely, banki BNY Mellon, JPMorgan Chase i Metro Bank stworzyły “nieuczciwe” przeszkody w płaceniu twórcom z powodu związku OnlyFans z pornografią.
Warto zauważyć, że OnlyFans podczas pandemii stał się platformą popularną wśród osób świadczących takie usługi. W pierwszych miesiącach pandemii platforma odnotowała gwałtowny wzrost subskrybcji tego typu profili. Firma podjęła wiele kroków, aby zdystansować się od takich twórców. Jednak Ci zaczęli się skarżyć na nagłe usuwanie kont, tajemnicze znikanie środków i inne niezapowiedziane zmiany. Niektórzy z nich tłumaczyli, że są “źli i zdezorientowani”. Jedna twórczyni treści dla dorosłych Nat Cole powiedziała:
Dają nam mniej niż dwa miesiące wypowiedzenia, abyśmy teraz znaleźli nową platformę, na którą przeniesiemy wszystkich naszych fanów, próbując po prostu przetrwać i nadal płacić czynsz.
Po ogłoszeniu w zeszłym tygodniu, setki tysięcy twórców, którzy sprzedają na platformie nagie zdjęcia i filmy zaczęło protestować przeciwko zmianom.
Jak OnlyFans zmieniło funkcjonowanie branży porno?
OnlyFans to platforma internetowa i aplikacja stworzona w 2016 roku. Ludzie mogą tam płacić za treści (zdjęcia i filmy, transmisje na żywo) poprzez miesięczne członkostwo. Główni twórcy treści to YouTuberzy, trenerzy fitness, modele, czy osoby publiczne, które chcą monetyzować swój fach.
OnlyFans twierdzi, że na swojej platformie posiada ponad 2 miliony twórców, którzy zarobili ponad 5 miliardów dolarów. Co więcej, serwis posiada ponad 130 milionów użytkowników. W ubiegłym roku strona wygenerowała 2 miliardy dolarów ze sprzedaży. Do OnlyFans trafiło 20 procent z tej kwoty.
Platforma przyjmuje wszystkie rodzaje treści. Najbardziej znana jest jednak z pornografii. OnlyFans pozwala bowiem ludziom na umieszczanie treści, które zostałyby zbanowane na innych portalach społecznościowych, takich jak Facebook czy Instagram. Strona staje się coraz bardziej popularna wśród osób, które straciły pracę z powodu pandemii koronawirusa, ale również tych świadczących usługi seksualne.
Onlyfans ustaliło minimalną cenę subskrypcji na 4,99 USD miesięcznie i maksymalny limit 49,99 USD miesięcznie. Twórcy mogą również naliczać minimum 5 dolarów za napiwki lub płatne wiadomości prywatne. To pozwala znacznie zwiększyć zarobki dla tych, którzy mają dużą i lojalną bazę subskrybentów.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.
