Wróć

Mike Satoshi: Giełdy krypto przegięły. Pokazuję im środkowy palec

sameAuthor avatar

Napisane i zredagowane przez
Karol Stadnik

15 październik 2025 11:29 CET
Zaufany
  • Mike Satoshi oskarża giełdy kryptowalut o manipulacje i blokowanie użytkowników podczas krachów.
  • Twierdzi, że płynność rynku jest sztucznie kontrolowana.
  • Satoshi nie przebiera w słowach, mówiąc o braku uczciwości w branży.
Promo

Mike Satoshi ostro skrytykował giełdy kryptowalut, nazywając ich działania „bandytyzmem i rozbojem w biały dzień”. Według niego, giełdy ograniczają dostęp użytkowników do ustawiania zleceń i manipulują płynnością rynku. Twierdzi, że w czasie krachu zwykli inwestorzy są bezradni, gdy wieloryby i insiderzy przejmują kontrolę nad handlem.

Jego wypowiedź może wywołać poruszenie w społeczności krypto, która coraz częściej kwestionuje uczciwość centralnych giełd.

Sponsored
Sponsored

Giełdy blokują użytkowników i ograniczają zlecenia

Mike Satoshi tłumaczy, że podczas ostatniego flash crashu (Bitcoin ze 123 000 USD do okolic 100 000-105 000 USD) wiele giełd uniemożliwiło użytkownikom ustawianie zleceń daleko od bieżącej ceny. W praktyce oznacza to, że inwestor nie może kupić Bitcoina po 70 000 USD, gdy jego cena wynosi np. 100 000 USD. System blokował ustawienie pozycji niższej niż 20–30% od obecnej ceny, co zdaniem Satoshiego jest absurdem. Ogranicza to możliwość łapania okazji podczas gwałtownych spadków, które są częścią naturalnej zmienności rynku.

Jak zauważa influencer, takie praktyki nie chronią użytkowników, lecz pozbawiają ich narzędzi do reagowania na sytuację. Podczas krachu inwestorzy są więc bezbronni, a giełdy przejmują kontrolę nad płynnością rynku. Zamiast stabilizować sytuację, blokady zleceń i zamrożenie kont jeszcze pogłębiają chaos. Mike Satoshi podkreśla, że w takich momentach system działa przeciwko użytkownikom, a nie dla ich dobra.

Jak sam mówi:

“Giełdy walą w ‘człona’ i to tak bardzo mocno. […] Na niektórych giełdach nie jesteście w stanie ustawić pozycji niżej niż na przykład 20%, tak samo wyżej, czy też 30% od obecnej ceny. […] To jest bandyctwo i rozbój w biały dzień. […] Później nagle się okazuje, że płynność wcale nie jest taka wielka i wywala całą płynność. Ktoś czyści orderbooka i później jak ktoś się może zalogować do giełdy, to może uda mu się coś tanio kupić. […] Ale najczęściej wtedy do giełdy się logować nie można. Hm, przypadek? Nie sądzę. Ja z takich giełd rezygnuję. Pokazuję im środkowy palec.”

W kolejnych minutach swojego nagrania Mike dodaje, że w kryzysowych momentach płynność nagle znika. Według niego „czyszczenie orderbooków” jest celowym zabiegiem, który daje przewagę nielicznym graczom.

Sponsored
Sponsored

Jak działa czyszczenie płynności i dlaczego to nie przypadek

Mike Satoshi szczegółowo opisuje, jak wygląda proces czyszczenia płynności na giełdach. Gdy na rynku pojawia się panika, wiele zleceń sprzedaży zostaje uruchomionych w tym samym momencie. Wtedy orderbook – czyli księga zleceń – staje się pusty, a cena może spaść nawet o kilkadziesiąt procent w kilka sekund. W tym czasie giełdy często blokują logowanie użytkowników, tłumacząc to „awarią systemu”.

Według Satoshiego to nie jest przypadek, lecz część większej manipulacji. Twierdzi, że w takich chwilach insiderzy lub tzw. wieloryby mogą tanio skupować aktywa, podczas gdy zwykli inwestorzy nie mają dostępu do swoich kont. To powoduje, że po odbiciu rynku duzi gracze zarabiają fortuny, a mali tracą wszystko. Niestety takie praktyki „cyfrowego rozboju” na giełdach, po mału stają się standardem w branży kryptowalut.

Sponsored
Sponsored

Ten problem często dotyczy głównie dużych giełd, które rzekomo oferują wysoką płynność, ale w rzeczywistości mają puste orderbooki. Wystarczy jeden duży zleceniodawca, by cała struktura rynku się załamała. Mike Satoshi uważa, że to pokazuje, jak kruche i scentralizowane są współczesne platformy.

Mike Satoshi apeluje o zmianę podejścia do giełd

W dalszej części materiału influencer wyjaśnia, że przestał korzystać z giełd, które stosują takie praktyki. Jego zdaniem użytkownicy muszą nauczyć się rozpoznawać, kiedy giełda manipuluje handlem. Z jego słów można wywnioskować, że jeśli system nie pozwala na swobodę ustawiania zleceń, to jest to powód nawet do natychmiastowego wycofania środków. Alternatywą mogą wydawać się giełdy zdecentralizowane (DEX-y), które działają bez pośredników.

Satoshi nie przebiera w słowach, mówiąc o braku uczciwości w branży. Uważa, że giełdy udają, iż dbają o bezpieczeństwo użytkowników, a w rzeczywistości wykorzystują ich niewiedzę. To właśnie w czasie takich „awarii” największe zyski trafiają do insiderów. Podkreśla też, że edukacja inwestorów jest kluczem do unikania strat.

Sponsored
Sponsored

W swoim stylu dodaje, że nie zamierza wspierać takich platform, nawet jeśli są popularne. Jak mówi, każda giełda, która ogranicza użytkownika, działa wbrew idei kryptowalut. Zamiast wolności i decentralizacji, wprowadza kontrolę i zależność od algorytmów.

Dlatego warto:

  • Sprawdzać zasady ustawiania zleceń przed rozpoczęciem handlu,
  • Przechowywać środki w portfelach, a nie na giełdach,
  • Reagować natychmiast, gdy platforma blokuje zlecenia lub logowanie,
  • Wybierać projekty, które wspierają przejrzystość i decentralizację.

Przekaz Mike’a Satoshi’ego jest prosty, inwestor musi chronić swoje środki sam, bo nikt inny tego nie zrobi.

Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut od BeInCrypto, kliknij tutaj.

Zastrzeżenie

Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.