W pierwszych godzinach Nowego Roku na polskich portalach społecznościowych pojawił się niepokojący trend. Wszystko zaczęło się od błędu w notowaniach polskiego złotego do głównych walut. Niecodzienna sytuacja miała miejsce późnym wieczorem 1 stycznia.
Kosmiczne kursy EUR, USD, CHF i GPB w stosunku do PLN wywołały falę niepewności wśród inwestorów i użytkowników. W serwisie społecznościowym X w ciągu zaledwie chwili pojawiła się masa rozważań na temat tego zdarzenia.
Szalone kursy PLN względem obcych walut
W polskim internecie zawrzało gdy osoby sprawdzające notowania euro/złoty, dolar/złoty czy frank/złoty zauważyły nieprawidłowości na wykresach. Złoty gwałtownie tracił na wartości, osiągając poziom nawet 5,40 złotego za euro, 4,83 złotego za dolara i 5,80 złotego za franka. To poziomy, które nie miały uzasadnienia i wydawały się nieprawdziwe.
Przez kilkanaście godzin dyskusja rozwijała się na platformie X, gdzie użytkownicy dzielili się swoimi obserwacjami i niepokojem związanym z nagłym osłabieniem złotego. Po pewnym czasie zauważono, że za nagłym spadkiem złotego wobec największych walut stoi nic innego jak błąd Google. Porównując bowiem kursy z największej wyszukiwarki, względem innych serwisów cieszących się renomą, takie zjawisko nie zostało zaobserwowane.
Ministerstwo finansów uspokaja
W pewnym momencie tej niecodziennej sytuacji, do dyskusji wkroczył minister finansów, Andrzej Domański. W specjalnym wpisie na platformie X, minister uspokoił inwestorów i obserwatorów rynków, informując, że nagły spadek wartości PLN to jedynie “fejk” – błąd źródła danych. Minister zapewnił, że po otwarciu rynków w Azji sytuacja powróci do normy.
To nie pierwszy raz, gdy notowania w Google w dzień wolny od handlu zawodzą. Niejasności na rynkach walutowych podkreślają potrzebę ostrożności i weryfikacji informacji, zwłaszcza w kontekście danych finansowych. Incydent ten z pewnością zostanie przeanalizowany pod kątem bezpieczeństwa i jakości danych dostarczanych przez różne platformy finansowe.
Podsumowując, choć błąd ten wywołał krótkotrwałe zamieszanie, reakcja ministra finansów pozwoliła na przywrócenie spokoju na rynkach. Niewątpliwie jednak znalazły się osoby, które bez uprzedniego zweryfikowania danych postanowiły dokonać inwestycyjnego ruchu na rynku.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.