Wskaźnik Fear & Greed ponownie spada do poziomów kojarzonych z pandemiczną paniką sprzed pięciu lat. Czy ten strach to zapowiedź bessy, czy jedynie złudzenie powtarzającej się historii? Temat pod lupę wzięło dwóch polskich analityków – Maciej Tomczyk oraz Bux Butler.
Strach ma wielkie oczy i niejedno imię. Dlatego spójrzmy na wskaźnik Fear & Greed pod innym kątem.
Ekstremalny strach katalizatorem bessy?
W ostatnich dniach rynek kryptowalut znowu poszedł w dół. Bitcoin spadł do poziomu 94 000 USD, notując najniższy poziom od kilku miesięcy, a cały sektor znalazł się w stanie „ekstremalnego strachu”. W tym samym czasie osłabła płynność, rosną zakłady na spadki, a inwestorzy zaczynają uciekać z bardziej ryzykownych pozycji.
SponsoredPopularny analityk Maciej Tomczyk przypomniał atmosferę, jaka panowała na rynku podczas krachu covidowego w 2020 roku. Wtedy ekstremalny strach dominował wśród traderów, a wskaźnik Fear & Greed balansował na rekordowo niskich poziomach. Tomczyk zauważył, że obecne odczyty plasują się w podobnym zakresie, co szybko wywołało falę porównań do tamtej paniki.
Tomczyk podkreśla, że inwestorzy w 2020 roku masowo uciekali w gotówkę, shortowali rynek, a nastroje przypominały zapaść finansową. Cytuje komentarze z tamtego okresu: o „największym teście dla Bitcoina w historii”, o strachu, który przewyższał nawet to, co działo się na Wall Street. Wskazuje też, że ci, którzy wtedy przełamali strach, później mogli świętować zyski.
Odpowiedź społeczności
W komentarzach wywołała się dyskuja. Większość osób wskazuje, że aktualna sytuacja nijak ma się do tej, która panowała ponad pięć lat temu. Strach jaki wówczas panował był skorelowany z rynkami finansowymi na całym świecie, a sam Bitcoin osiągał poziomy absolutnego dna.
Dziś Bitcoin jest na poziomie, o którym kilka lat temu zaledwie marzono, a najważniejsze wskaźniki klasycznych giełd są na ATH. Tomczyk przyznaje racje – jego zdaniem aktualny strach nie jest podobny do tego, który panował w 2020 roku.
W odpowiedzi na tę narrację inny analityk, Bux Butler, studzi entuzjazm prostych porównań. Zwraca uwagę, że inwestorzy chętnie powielają te same screeny wskaźnika, ale rzadko wykonują nawet minimalny research.
Butler przypomina, że identyczne poziomy Fear & Greed pojawiały się również na początku 2018 i 2022 roku – czyli w momentach zupełnie innych niż krach covidowy. Tłumaczy, że jedna liczba nie odzwierciedla złożoności rynku i nie daje podstaw do stawiania jednoznacznych wniosków.
Butler podkreśla też, jak ważne jest zrozumienie samej konstrukcji wskaźnika. Fear & Greed składa się z kilku elementów, takich jak zmienność, momentum, dominacja Bitcoina czy dane społeczne. Te czynniki zmieniają swój wpływ w różnych okresach, dlatego taki sam poziom strachu może wynikać z zupełnie innych zjawisk. Według niego inwestorzy powinni interpretować wskaźnik w kontekście, a nie jako powtarzalny wykres historii.
Dlatego, jak możemy wywnioskować, sugerowanie się jednym prostym wskaźnikiem w odniesieniu do sytuacji sprzed pięciu lat może być dużym błędem. Zwłaszcza w tak nowej branży jak kryptowaluty, w której 5 lat to okres równy jednej trzeciej czasu istnienia. Z tego powodu nie można sugerować, że “ekstremalny strach” na wskaźniku Fear & Greed to oznaka bessy.
Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut od BeInCrypto, kliknij tutaj.
