Trusted

Jak długo Satoshi Nakamoto będzie tolerował wyśmiewanie swoich pomysłów?

6 mins
Aktualizacja Zerelik Maciej
Dołącz do Naszej Społeczności na Telegramie

W SKRÓCIE

  • Twórca Bitcoina Satoshi Nakamoto zapewne jest w stanie wyczuć ostatni bunt rapera Kanye Westa.
  • W procesie swojego rozwoju BTC oderwał się od pierwotnych idei i ideałów Satoshiego.
  • Bitcoin coraz bardziej przypomina promowaną walutę fiat, ale czy maksymalizm BTC jest przydatny?
  • promo

Słynny raper Kanye West był widziany w czapce z daszkiem z napisem “Satoshi Nakamoto”. Założył ją na wieść o tym, że JP Morgan Chase zrywa z nim współpracę

W październiku do internetu trafiło zdjęcie znanego rapera Kanye Westa w czapce z daszkiem z napisem “Satoshi Nakamoto”. Zdjęcie zostało w momencie, kiedy pojawiły się informacje sugerujące, że amerykański bank JP Morgan Chase całkowicie zerwał współpracę z Westem dotyczącą jego marki Yeezy i zalecił raperowi i biznesmenowi jak najszybsze znalezienie innego miejsca do zarządzania aktywami Yeezy.

Wielu spekulowało, że napis na czapce z daszkiem był swoistym symbolem protestu Westa przeciwko konserwatywnemu światu tradycyjnych finansów. Ponadto wielu uważa, że słynny Satoshi Nakamoto rzeczywiście wsparłby rapera w tym buncie. W rzeczywistości w tym celu stworzył pierwszą na świecie kryptowalutę – Bitcoina. W zamyśle Satoshiego BTC miał wstrząsnąć fundamentami tradycyjnych instytucji finansowych. Wyprzeć ich praktyki elitarności i izolacjonizmu i dać każdemu możliwość dołączenia do systemu finansowego.

Satoshi i BTC: od radykalnej utopii do głównej cyfrowej waluty świata

Według aktualnych statystyk, z Bitcoina korzysta obecnie około 300 milionów osób. Taka liczba stanowi około 4% światowej populacji. Niewątpliwie jest to duży skok dla tej waluty w ciągu 13 lat. W styczniu 2009 roku koncepcja BTC wydawała się radykalnie utopijnym pomysłem na wirtualny pieniądz i wielu uważało ją za szaloną. Teraz Bitcoin stał się najbardziej znaną walutą cyfrową na świecie i dał początek globalnemu rynkowi kryptowalut, który rok temu osiągnął 3 biliony dolarów, choć teraz spadł z powrotem poniżej granicy 1 biliona dolarów.

Taki sukces sprawiłby, że wielu ludzi by zwariowało. Twórca pierwszej kryptowaluty może spocząć na laurach w świecie finansów. Do dziś jednak Satoshi woli pozostać anonimowy i przez lata nie dał o sobie znać.

To trzyma członków społeczności kryptowalutowej zajętych. Eksperci branżowi kontynuują spekulacje i domysły, podczas gdy samozwańczy Satoshi regularnie twierdzą, że to oni wymyślili BTC. Australijski programista Craig Wright, na przykład, uparcie twierdzi, że jest twórcą Bitcoina od 2016 roku. Jednak do tej pory nie udało mu się przedstawić przekonujących dowodów popierających takie stwierdzenia.

Tymczasem takie zamieszanie wokół monety, oprócz innych czynników, namacalnie dyskredytuje Bitcoina.

Dyskredytowanie zalet BTC

Niemal od momentu premiery Bitcoin był pozycjonowany jako bezpieczna waluta w porównaniu z fiatami. Ostatnio jednak naruszenia bezpieczeństwa stały się zmorą kryptowalut.

Według firmy Peckshield, branża kryptowalutowa straciła już w tym roku ponad 2,3 mld USD w wyniku ataków hakerów i złośliwego oprogramowania. Kwota ta stanowi niemal równowartość rocznego budżetu Zimbabwe.

Satoshi najwyraźniej nie spodziewał się takich wyników, gdy pisał swój whitepaper w 2008 roku. Wówczas przyznał, że pewien odsetek oszustw będzie nieunikniony.

Unikanie takich kosztów i niepewności jest możliwe w przypadku interakcji twarzą w twarz, przy użyciu fizycznej waluty. Nie ma jednak mechanizmu umożliwiającego dokonywanie płatności kanałami komunikacyjnymi bez udziału zaufanej strony trzeciej.

Wizją Satoshiego jest stworzenie systemu płatności elektronicznych opartego na dowodzie kryptograficznym zamiast udziału pośrednika”. Pozwoliłoby to dwóm stronom na bezpośrednią komunikację bez potrzeby korzystania z zaufanej strony trzeciej. Niemożność zmiany transakcji cyfrowej chroniłaby sprzedającego przed oszustwem, a łatwo wdrażane mechanizmy escrow byłyby zabezpieczeniem dla kupujących.

Niestety, jak na razie w rzeczywistości nadal widzimy, jak platformy, zwłaszcza młode, jak Wormhole Bridge, padają ofiarą hakerów.

Czy Satoshi stracił kontrolę?

W kinowym klasyku Fight Club, w ostatniej scenie, postać Edwarda Nortona obserwuje, jak jego koledzy anarchiści, podążając za jego wezwaniem do oczyszczenia drogi dla nowego świata, wysadzają i zawalają wieżowce centrum finansowego.

W momencie wykonania tego połączenia narrator nie panuje już jednak nad sytuacją. Jak pamiętamy, stała za nim inna osobowość – Tyler Durden. To on zaszczepił w swoich wyznawcach tak silną wiarę, inspirując ich do podejmowania działań, których sam narrator nie byłby w stanie sobie wyobrazić.

Istnieje poczucie, że również Satoshi Nakamoto ma swego rodzaju sobowtóra, “alter ego”. I że twórca BTC stracił kontrolę nad własną koncepcją rozwoju kryptowalut, gdy ten bliźniak się wykrystalizował i zaczął żyć własnym życiem, przyćmiewając samego Satoshiego swoim anarchicznym podejściem do instytucji kredytowych, banków i całego globalnego systemu finansowego.

Ostatnio obserwuje się coraz większy trend odchodzenia od podstawowych zasad decentralizacji i prywatności dla kryptowalut. Na przykład w kwietniu tego roku mikser Ethereum Tornado Cash zaczął dostosowywać się do władz USA i ogłosił, że zaczął blokować adresy, które zostały objęte sankcjami przez Urząd Kontroli Aktywów Zagranicznych.

To wydarzenie wyraźnie odzwierciedlało ogólny kierunek, w jakim branża kryptowalutowa podąża w kwestii regulacji. Dla władz na całym świecie sektor ten staje się zbyt mainstreamowy i chaotyczny, aby go ignorować.

Rządy i regulatorzy wkraczają na teren kryptowalut

Na całym świecie różne agencje rządowe zajęły się przestrzenią kryptowalutową, nie tylko nakładając podatki na jej uczestników, ale także wymagając od nich rejestracji i pełnego ujawnienia swoich informacji.

Regulacja rządowa wydaje się stawać ceną, jaką społeczność kryptowalutowa musi zapłacić, aby zintegrować się z głównym nurtem gospodarki. Wszystko to rodzi pytania o przyszły kierunek rozwoju branży i o to, czy koncepcja decentralizacji jako sposobu na opór wobec cenzury jest utopijnym mitem.

Jeszcze w październiku administracja Joe Bidena wzywała Kongres do przyspieszenia legislacyjnych regulacji rynku kryptowalut, a Ministerstwo Skarbu USA ostrzegało, że rynek kryptowalut może stać się zagrożeniem dla stabilności tradycyjnego systemu finansowego. W związku z tym agencja wezwała amerykańskich ustawodawców do wzmocnienia nadzoru nad nią.

W marcowym rozporządzeniu wykonawczym dotyczącym “odpowiedzialnego rozwoju aktywów cyfrowych”, Biden podkreślił również, że władze są zainteresowane regulacją branży kryptowalutowej dla “bezpieczeństwa narodowego”. Zwrócił uwagę na aspekty nielegalnego wykorzystania kryptowalut, takie jak pranie pieniędzy, cyberprzestępczość i finansowanie terroryzmu.

Entuzjaści kryptowalut przychodzą do branży cyfrowej jako niezależnego systemu, izolowanego od banków centralnych i nadzoru rządowego. Zamiast tego jednak coraz częściej spotykają się z nowymi żądaniami władz, zamykaniem firm i bankructwami lub zamrażaniem kont. Chiny, Indie, Malezja, Australia, Japonia, UE i USA uzbroiły się w organy prawa, aby przejąć kontrolę nad aktywami cyfrowymi.

Ta rządowa ingerencja jest sprzeczna z wizją Satoshiego, który stwierdził, że żadne strony trzecie, takie jak banki lub władze, nie powinny być obecne w tym obszarze.

Tymczasem w rzeczywistości widzimy, jak władze USA grożą pociągnięciem do odpowiedzialności giełd kryptowalutowych za pomoc Rosji w obchodzeniu nałożonych na nią w tym roku sankcji. Z kolei Japonia obiecuje zmienić prawo walutowe, aby uniemożliwić obchodzenie reżimu sankcji wobec Rosji za pośrednictwem kryptowalut.

Z równą uwagą rząd USA monitoruje wysiłki innych krajów, takich jak Korea Północna, Wenezuela czy Białoruś, w celu obejścia sankcji.

W poszukiwaniu Satoshiego

W ten sposób model świata nakreślony przez Satoshiego coraz bardziej zbliża się do szumnie zapowiadanej waluty fiat zasilanej przez internet, a coraz bardziej oddala się od ideałów decentralizacji i prywatności.

Dlaczego więc Satoshi to wszystko znosi i dalej milczy? Czy on żyje? Czy wypoczywa na plaży gdzieś na Malediwach? Dlaczego nie jest tak chętny do pławienia się w chwale teraz, gdy BTC zdobył światową popularność?

I tu pojawia się kolejne ważne pytanie. Załóżmy, że Satoshi postanawia ujawnić się światu. Ale czy obecnie ugruntowana społeczność kryptowalutowa będzie chciała go rozpoznać i czy będzie w stanie oderwać się od swoich intryg z instytucjami głównego nurtu i manewrów geopolitycznych, aby to zrobić?

Nakamoto pewnie już się rozmyślił, a obecna społeczność BTC jest zbyt zajęta robieniem swojego. Może zdać sobie sprawę, że sama jego persona nie będzie już w stanie przywrócić Bitcoina do tradycyjnych wartości. Może to zrobić tylko wymyślony przez niego model demokratyczny.

Maksymaliści BTC bronią kryptowaluty

Pod nieobecność Satoshiego grupa zagorzałych fundamentalistów, którzy nazywają siebie bitcoinowymi maksymalistami, stawia mury obronne. Według ich przekonania BTC jest jedyną kryptowalutą, której świat będzie potrzebował w przyszłości. Tymczasem dla nich wszystkie inne waluty cyfrowe są wtórne wobec Bitcoina i sprzeczne z ideałami Nakamoto.

Jednak nie wszyscy się z nimi zgadzają. Przeciwnicy BTC wskazują na problemy ze skalowalnością sieci. Spowodowało to powstanie nowych, alternatywnych blockchainów zdolnych do zrobienia tego, co nie udało się pierwszej na świecie sieci kryptowalut. Ten obóz uważa, że nie ma sensu bronić strategii, która nie zdołała przekształcić Bitcoina w najbardziej produktywne aktywo.

Munib Ali, założyciel Stacks, platformy umożliwiającej przenoszenie inteligentnych kontraktów i zdecentralizowanych aplikacji (dApps) na Bitcoina, opublikował na Twitterze obszerny wpis na ten temat. Jego zdaniem “maksymaliści stracili kontakt z rzeczywistością”. Ich świat zbudowany jest na zasadach antagonizmu. Jesteśmy jednak w rozwijającej się kryptowalutowej gospodarce.”

W konsekwencji, jego zdaniem, maksymalizm BTC hamuje rozwój samego Bitcoina. W rzeczywistości sieć pierwszej na świecie kryptowaluty powinna przyciągać nowych deweloperów i witać nowe warstwy funkcjonalności do ekosystemu, w tym inteligentne kontrakty i skalowalność.

Zamiast tego, powszechne wśród maksymalistów jest wyśmiewanie wszelkich nowych pomysłów i scenariuszy wykorzystania zasobów cyfrowych. Tymczasem oni sami nie mają nic do zaoferowania w zamian. “W ekosystemie BTC brakuje udanych zdecentralizowanych giełd, protokołów płynności i stabelcoinów”.

Sami zostali przyciągnięci do eksperymentu, jakim był bitcoin. Teraz zmienili się w negacjonistów, wyśmiewających wszystkie nowe eksperymenty. I zgadnij co? Nowe eksperymenty działają i dominacja BTC spada.

Jak podsumowuje Ali, strategia maksymalistyczna spełniała swoją rolę w 2017 roku, ale już nie działa. Bitcoin musi teraz skupić się na przyciągnięciu deweloperów i przedsiębiorców. Tylko dzięki rozwojowi sieci i tworzeniu aplikacji BTC może stać się działającym i produktywnym aktywem.

Ciekawe, co o tym myśli Satoshi? I czy usłyszymy jeszcze kiedyś jego opinię?

🎄Najlepsze platformy dla krypto inwestorów | Grudzień 2024
🎄Najlepsze platformy dla krypto inwestorów | Grudzień 2024
🎄Najlepsze platformy dla krypto inwestorów | Grudzień 2024

Wyjaśnienie

Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.

Zbudowane przez Ari10. Możliwość płatności BLIK
Zbudowane przez Ari10. Możliwość płatności BLIK
6af87aff787ebed855a0c40745069e22?s=120&d=mm&r=g
Jeffrey Gogo
Jeffrey Gogo jest wszechstronnym dziennikarzem finansowym mieszkającym w Harare, Zimbabwe. Ma ponad 17-letnie doświadczenie obejmujące lokalne i globalne rynki finansowe,, wiadomości gospodarcze i firmowe. Gogo po raz pierwszy zetknął się z Bitcoinem w 2014 roku, a w 2017 roku zaczął pisać o rynku krypto.
READ FULL BIO
Sponsorowane
Sponsorowane