Przedstawiciele polskiego rządu zamierzają zintensyfikować możliwości służb w kontekście inwigilacji. Nowe zmiany w prawie komunikacji elektronicznej mają umożliwić dostęp do danych prywatnych użytkowników. Mowa tutaj nie tylko o danych lokalizacyjnych z naszych smartfonów czy billingów, ale również o komunikatorach czy poczcie.
Obecna władza zamierza zrobić duży krok naprzód i pozyskać również informacje na temat naszej korespondencji e-mail oraz rozmów prowadzonych za pośrednictwem komunikatorów internetowych. Z pewnością ciężko wyobrazić sobie, że służby inwigilują nas, mając dostęp do danych z aplikacji Messenger czy WhatsApp.
Furtka do inwigilacji
Rządzący przez ponad dwa lata pracowali nad ustanowieniem Prawa Komunikacji Elektronicznej. Nadrzędnym celem nowych przepisów miała być ochrona klientów sieci telekomunikacyjnych. Ustawie tej towarzyszyła ogromna ilość krytyki, której rezultatem był nowo powstały hashtag #LexPilot. Nazwa ta odnosi się stricte do operatorów, których zobligowano do umieszczenia kanałów związanych z TVP na pierwszych pięciu pozycjach na liście stacji.
Nowe prawo powstało z powodu potrzeby dostosowania przepisów do unijnych wymagań, zastępując obowiązujące Prawo Telekomunikacyjne. Termin zmian przypadał na 2020 rok, wobec czego łatwo wyliczyć, że rząd spóźnili się aż o dwa lata. Pomimo że w nowych przepisach jest kilka pozytywnych zmian, rządzący nie mogli przejść obojętnie obok okazji dorzucenia czegoś “ekstra” – chcą nas inwigilować. Mowa bowiem o udostępnieniu danych z komunikatorów internetowych czy poczty e-mail.
Portal chip.pl wskazuje na art. 43 wspomnianej powyżej ustawy: Prawo Komunikacji Elektronicznej. Mówi on, że przedsiębiorca telekomunikacyjny, czyli w tym przypadku operator, ale też dostawca usług komunikacji elektronicznej, jest zobowiązany do udostępnienia danych abonentów związanych z komunikatami elektronicznymi przesyłanymi w ramach świadczonej publicznie dostępnej usługi telekomunikacyjnej, a także komunikatów elektronicznych przesyłanych w ramach świadczonej publicznie dostępnej usługi telekomunikacyjnej, nadawanych lub odbieranych przez użytkownika końcowego lub telekomunikacyjne urządzenie końcowe.
Inwigilacja a prawo unijne
Wejście nowych przepisów oznacza, że niemalże każdy nasz ruch w sieci może być śledzony. Podmioty takie jak Policja, Biuro Nadzoru Wewnętrznego czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie na żądanie mogła zaznajomić się z naszymi danymi. Zarówno operatorzy, jaki i dostawcy usług komunikacyjnych takich jak np. Microsoft będą zobligowani do przedłożenia naszych danych na żądanie wyżej wymienionych organów.
Przepisy, które rządzący planują wprowadzić nie mieszczą się jednak w ramach obowiązującego prawa Unii Europejskiej. Jak donosi dziennik Gazeta Prawna, rządzący doskonale zdają sobie z tego sprawę. W opinii podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów znaleźć można informację, że zakres niezgodności przepisów z prawem UE zostaje pogłębiony.
Bezapelacyjnie nowe przepisy uderzają w prywatność obywateli. Rozszerzenie przepisów oznacza, że do udostępnienia naszych prywatnych danych są zobligowane nie tylko firmy telekomunikacyjne. Obowiązek taki mają również dostawcy poczty elektronicznej oraz pozostałych usług internetowych. Rząd chce nas w pełni inwigilować.
Jakiego komunikatora użyć?
Chcąc w pewien sposób zabezpieczyć się przed nowymi przepisami warto rozważyć wykorzystanie bezpieczniejszych aplikacji. Według serwisu geex należącego do firmy X-Kom, komunikatorem, który uznać można za bezpieczny jest Signal. Powstała w 2014 roku aplikacja na telefon posiada również wersję desktopową.
Aplikacja Signal reklamuje się jako produkt wysoko funkcjonalny oraz koncentrujący się na prywatności. Bezsprzecznie jego największa zaletą jest szyfrowanie end-to-end oraz fakt, że jest bezpłatny. Dodatkowo, komunikator podlega CLOUD Act. Jest to ustawa, która wymusza obowiązek współpracy amerykańskich firm z rządem w sytuacji, gdy dochodzi do przestępstwa.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.