69 miliardów złotych wydanych w rok na hazard i niespełna 43 miliardy obrotu inwestorów indywidualnych na GPW. Te liczby zestawił popularny twórca Bunkier Inwestora, pokazując skalę finansowych wyborów Polaków. Jego wniosek jest prosty i niewygodny: hazard w Polsce zdaje się bardziej atrakcyjny niż giełda.
Lepsze krótkoterminowe złudzenie, czy długoterminowe możliwości? Polacy chyba wolą to pierwsze.
SponsoredHazard w Polsce popularniejszy niż inwestowanie?
Liczby czasem mówią więcej niż najbardziej rozbudowane analizy. Zwłaszcza wtedy, gdy brutalnie pokazują, jakie decyzje finansowe podejmujemy jako społeczeństwo. Właśnie takie zestawienie opublikował jeden z popularnych twórców inwestycyjnych, wywołując dyskusję o tym, czy hazard w Polsce przypadkiem nie wygrywa z długoterminowym inwestowaniem.
Bunkier Inwestora w swoim wpisie zwrócił uwagę na dane, które trudno zignorować. Według dostępnych statystyk w 2024 roku Polacy przeznaczyli łącznie około 69 mld PLN na gry Totalizatora – lotto, zdrapki i kasyna. Co istotne, tylko same kasyna online wygenerowały obrót na poziomie ponad 50 mld PLN.
Dla porównania, obrót inwestorów indywidualnych na Giełdzie Papierów Wartościowych w tym samym roku wyniósł około 43,1 mld PLN. Co więcej, inwestorzy detaliczni odpowiadali jedynie za około 13% całkowitych obrotów giełdowych. Zestawienie tych liczb prowadzi do wniosku, że hazard w Polsce jest dziś znacznie „płynniejszy” niż rynek kapitałowy dostępny dla przeciętnego obywatela.
Bunkier Inwestora podkreśla, że najbardziej bolesne jest porównanie wydatków na hazard z oszczędzaniem długoterminowym. Rocznie Polacy wydają na gry losowe niemal dwa razy więcej, niż przez 5-6 lat odkładają w Pracowniczych Planach Kapitałowych. Innymi słowy – chętniej finansujemy marzenia o jednorazowej wygranej niż systematyczne budowanie bezpieczeństwa finansowego.
SponsoredAutor zwraca uwagę na paradoks postrzegania ryzyka. Dla wielu osób giełda nadal uchodzi za „kasyno”, podczas gdy realne kasyna, zdrapki czy loterie nie budzą podobnych obaw. Tymczasem z punktu widzenia statystyki długoterminowej szanse na stratę w grach losowych są niemal stuprocentowe. Jednocześnie inwestowanie – nawet przez ETF-y czy obligacje – oferuje zupełnie inny profil ryzyka.
Dlaczego tak jest?
W jednym z komentarzy pod wpisem pojawiło się pytanie, które dobrze oddaje dylemat wielu Polaków: dlaczego ludzie boją się inwestowania, skoro regularnie wydają pieniądze na lotto i zdrapki? Bunkier Inwestora odpowiedział wprost, wskazując na różnicę w długoterminowym prawdopodobieństwie.
Jego zdaniem zakup losów w dłuższej perspektywie niemal gwarantuje stratę. Jak twierdzi, inwestowanie – nawet w najprostsze instrumenty, takie jak obligacje skarbowe czy szerokie ETF-y – nie musi oznaczać spektakularnych zysków, ale pozwala zachować kapitał i stopniowo go pomnażać.
Autor podkreślił też, że choć na giełdzie zdarzają się kilkuletnie okresy spadków, to w horyzoncie 10 lat statystyka historyczna działa na korzyść inwestor. Ryzyko systematycznego bogacenia się jest paradoksalnie znacznie mniejsze niż ryzyko „pewnej straty” w grach losowych.
Wniosek, jaki płynie z tej analizy, jest prosty, choć niewygodny. Hazard w Polsce ma się świetnie, a inwestowanie wciąż pozostaje niszową aktywnością. I dopóki to się nie zmieni, giełda będzie przegrywać z wizją „jednego losu, który zmieni wszystko”.
Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut od BeInCrypto, kliknij tutaj.