Janusz Palikot znalazł się w centrum uwagi po zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Były polityk jest oskarżony o oszustwa związane z działalnością biznesową i nieprawidłowości w pozyskiwaniu kapitału. Przestępstwa miały dotknąć kilka tysięcy osób, a łączna kwota wynosi około 70 mln zł.
Palikot kierował akcją pożyczkową pod nazwą „Skarbiec Palikota”, w której obiecywał wysokie zyski w zamian za wsparcie finansowe dla jego biznesu “alkoholowego”. Teraz jednak stoi przed poważnymi oskarżeniami prawnymi.
Zarzuty prokuratury wobec Janusza Palikota
Śledztwo przeciwko Januszowi Palikotowi wszczęto na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Dotyczy ono licznych nieprawidłowości, w tym działań podejmowanych przez spółki crowdfundingowe Crowdway oraz Mosaico. Palikot namawiał do inwestowania w te projekty, zapewniając o ich wysokiej rentowności. Współpracował ze znanymi osobami m. in. Kubą Wojewódzkim, który po jakimś czasie wycofał się jednak z biznesu. Prokuratura Krajowa postawiła Palikotowi aż osiem zarzutów, z czego siedem odnosi się do oszustw, a jeden do przywłaszczenia mienia.
Janusz Palikot został zatrzymany przez CBA i tymczasowo aresztowany co było wynikiem długiego dochodzenia. Osoby pokrzywdzone przez jego działania zgłosiły straty na łączną kwotę blisko 70 mln zł. Teraz Janusz Palikot może usłyszeć wyrok do 20 lat więzienia. Aby opuścić areszt, do końca października musi wpłacić 1 mln zł. Mecenas Jacek Dubois, jego obrońca, informuje jednak, że Palikot nie dysponuje taką kwotą.
Problemy finansowe i zaległości wobec pracowników
Problemy Janusza Palikota sięgają dalej niż tylko kwestii oskarżeń prokuratorskich. Były polityk ma także liczne zaległości wobec swoich pracowników. Z rozmowy jednego z nich z “Super Expressem” wynika, że niektórzy z nich wciąż czekają na zaległe wypłaty oraz urlopy. Jeden z byłych pracowników, handlowiec, wskazał, że Palikot jest mu winien około 12 000 zł za dwie zaległe pensje i niewykorzystany urlop.
Na początku działalności jego produkty były szeroko rozchwytywane, a sklepy i restauracje walczyły o możliwość współpracy. Jednak wkrótce zaczęły się problemy finansowe, a firma przestała być wypłacalna. To właśnie te kłopoty finansowe i brak płynności doprowadziły do obecnych problemów. Jeden z pracowników powiedział:
“Wydawało się, że to może się udać. Był taki moment, że wszystkie sklepy i knajpy chciały mieć produkty Palikota na półce. Wręcz zabijali się o to, żeby mieć go jako pierwsi. Później pojawił się brak płynności finansowej, zaczęły się problemy z dostępnością produktów i wszystko zaczęło się sypać.”
Kuszenie inwestorów drogimi nagrodami
W trakcie kampanii „Skarbiec Palikota” inwestorzy byli zachęcani nie tylko wysokim oprocentowaniem pożyczek, ale także dodatkowymi nagrodami. W jednym z konkursów obiecywano Rolls-Royce’a Ghosta z 2018 roku, a także wycieczki do Nowego Jorku, Paryża czy Marrakeszu. Jak ustalił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), samochód nigdy nie należał do spółki i był jedynie leasingowany. Żadna z tych nagród nie została wręczona inwestorom.
Sytuacja Janusza Palikota wciąż się komplikuje, a jego działalność jest na celowniku nie tylko prokuratury, ale również innych instytucji państwowych. Sprawa może mieć poważne konsekwencje dla przyszłości jego biznesów i reputacji.
Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut przez BeInCrypto, kliknij tutaj.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.