Mongolia Wewnętrzna przedstawiła nowy plan rządowy dot. oszczędzania energii. Według niego, do końca kwietnia region całkowicie zawiesi wydobycie BTC.
Mongolia Wewnętrzna kończy kopać
Chiny są obecnie krajem najbardziej zaangażowanym w mining. Państwo Środka kontroluje 65% całkowitego hashrate’u sieci. Mongolia Wewnętrzna jest szczególnie aktywnym centrum miningowym ze względu na niskie ceny energii elektrycznej.
Na rosnącą popularność kopania w regionie z całą pewnością mają wpływ też warunki rynkowe. Rosnąca cena skłania coraz więcej osób do inwestycji w koparki. Co prawda wydobycie stało się trudniejsze, jednak w wyniku wzrostu cen bardziej opłacalne niż kiedykolwiek.
Wzrost ten może się jednak niedługo zatrzymać. Chiny w swoim nowym planie rządowym położyły mocny nacisk na kwestię oszczędzania energii. Kraj ten do 2060 roku chce osiągnąć neutralność węglową. Kopanie Bitcoina zużywa ogromne pokłady energii, a Mongolia Wewnętrzna i inne obszary wykorzystują energię węglową, która jest szkodliwa dla środowiska.
Oprócz górnictwa, Bitcoin i kryptowaluty są obecnie szarym obszarem w Chinach. Kraj ten w 2017 roku zakazał ICO, w 2019 ograniczył dostęp do giełd, a w 2020 wziął pod lupę rynki OTC.
Chociaż handel kryptowalutami jest technicznie nielegalny, chińskie firmy znalazły sposoby na ominięcie regulacji. Pomimo restrykcji kraj ten nadal dominuje na rynku, bowiem duże chińskie giełdy, które kiedyś miały siedzibę w Państwie Środka, aby uniknąć regulacji, przeniosły się w inne miejsca.
Czy zakaz jest dobrą wiadomością?
Zamknięcie sektora miningowego w Mongolii Wewnętrznej jest decyzją, która może wpędzić inwestorów w panikę i wywołać skutki podobne do tych z 2017 roku (zakaz ICO). Niemniej jednak, wprowadzone ograniczenia mogą mieć też pewne pozytywne skutki.
Po pierwsze, ogromne zużycie energii jest często poruszanym tematem wśród krytyków. Zakaz kopania może zachęcić cały sektor miningowy do szukania alternatyw, a konkretniej zielonej energii. To z kolei może pomóc ocieplić wizerunek pierwotnej kryptowaluty.
Druga sprawa to centralizacja. Aktualnie większość mocy znajduje się w rękach jednego państwa. Taka dominacja może być zagrożeniem dla sieci i Bitcoina. Nowe regulacje mogą jednak skutecznie rozmyć chińską dominację – przynajmniej na trochę.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.
