Od dawna mówi się, że naśladownictwo to najwyższa forma pochlebstwa. Gwałtowny rozwój technologii, skrócenie łańcuchów produkcji i cyklu życia produktów, nowe modele dystrybucji opracowane przez największe światowe korporacje, postępujące przenoszenie się handlu typu retail do sieci, zmiany zwyczajów konsumentów i stale zwiększająca się dominacja wielkich platform internetowych, spowodowały że zdanie to współcześnie powinno brzmieć: kopiowanie to najprostsza forma kradzieży.
Według jednego z najlepszych, aktualnych opracowań tego typu – raportu OECD na temat światowego handlu i dóbr podrabianych – w 2019 roku udział podróbek w globalnym handlu wynosił 3,3% i gwałtownie rósł. W samej Unii Europejskiej udział towarów podrobionych był jeszcze wyższy i stanowił 6,8% importu. Co ważne, liczba ta nie uwzględnia falsyfikatów wytworzonych wewnątrz krajów wspólnoty oraz ich dystrybucji przez Internet. Dlatego realnie jest zapewne dużo wyższa.
Na podstawie estymacji ICC – Międzynarodowej Izby Handlowej, wartość handlu podróbkami wzrośnie w roku 2022 do prawie biliona dolarów, a utracona liczba miejsc pracy wahać się będzie między 4,2 a 5,4 miliona. Trudniejsza do oszacowania jest wielkość podrabianych dóbr cyfrowych, która rośnie wprost proporcjonalnie do ruchu w globalnej sieci i jej znaczenia. W roku 2022 piractwo muzyki, filmów, seriali i oprogramowania przyniesie straty szacowane nawet na 854 miliardy dolarów.
Autentyczność w sztucznym świecie
Jak zachować autentyczność w świecie, który staje się coraz bardziej sztuczny i powtarzalny? W jaki sposób przenieść jakość, wartość i renomę marki ze świata fizycznego do cyfrowego bez utraty atrybutów oryginalności?
Odpowiedź przynosi technologia blockchain oraz jej najnowsza odsłona – NFT (ang. non-fungible token, niezamienialny token). W skrócie – jest to unikatowa, niepodrabialna porcja informacji, przechowywana w łańcuchu danych blockchain. Stanowi ona rodzaj cyfrowej “metki” i certyfikatu gwarantującego oryginalność niefizycznego produktu lub dzieła. Za pomocą tokenów NFT możemy potwierdzić, że zakupiony przez nas produkt pochodzi z legalnego źródła. Co więcej, poświadcza on, że produkt został wytworzony przez dokładnie tę firmę lub konkretnego artystę.
Dziś świat realny coraz częściej miesza się z cyfrowym, a NFT-ki łączą oba te wymiary. Weźmy przykładowy produkt – torebkę renomowanego producenta X. Kupując ją w sklepie w centrum handlowym otrzymujemy realny produkt, który posiada wszytą metkę, logo i kod kreskowy na etykiecie.
Aplikując do procesu sprzedażowego technologię NFT klient przy zakupie fizycznego produktu otrzymuje jednocześnie dodatkowy, specjalny kod (np. QR). Przyznaje on klientowi prawo posiadania odpowiednika przykładowej torebki w świecie cyfrowym, ze wszystkimi tego zaletami – prestiżu, certyfikatu oryginalności, nośnika wartości czy prawa do odsprzedaży.
Jakie są zalety NFT dla firm?
To nie tylko skuteczna metoda walki z podróbkami i piractwem. NFT to pierwszy krok do cyfrowej transformacji marek i płynnego przejścia w świat metawersum. Technologia ta umożliwia zdobycie nowych rynków i wejście w dynamicznie rosnące kanały sprzedaży. Dodatkowym atutem jest zbudowanie wizerunku firmy jako nowoczesnej, szybko adaptującej się do zmian i atrakcyjnej dla najmłodszego, świadomego technologicznie segmentu konsumentów.
Co warte podkreślenia – nie jest to inwestycja dedykowana wyłącznie markom typu premium. Świadczą o tym ruchy takich firm jak Nike, która kupiła twórcę NFTków i butów istniejących tylko w przestrzeni wirtualnej.
Masowość zastosowania tego rozwiązania to tylko kwestia czasu. Zapewne w niedalekiej przyszłości autentyczność każdego produktu będzie można potwierdzić w Internecie skanując jego kod/etykietę. Będą one nie tylko nośnikiem wartości (bo kto nie chciałby mieć butów, które nigdy się nie niszczą, wyglądają jak nowe i zawsze można je sprzedać), ale realnym źródłem dochodów ich posiadaczy i twórców.
Przykładem są popularne “skórki” w grach komputerowych, czyli graficzne modyfikacje wyglądu postaci lub części jej stroju. Jedna z takich skórek w grze CS:GO została ostatnio sprzedana za 150 000 dolarów.
Spojrzenie w przyszłość
Co przyniesie przyszłość? W 3. kwartale 2021 roku rynek NFT eksplodował. Jego wielkość wyniosła 10,7 miliarda dolarów, wobec zaledwie 1,3 miliarda w 2. kwartale. Zdecydowana większość sprzedaży przypadała na NFTki z segmentu “tanich”, czyli takich, których cena waha się w przedziale 0-100 oraz 100-1000 dolarów. Potwierdza to tezę o uniwersalności rozwiązania dla każdej firmy, nie tylko tych z segmentu premium.
Jak widać, próg wejścia na rynek jest raczej niski, a potencjał wzrostu bardzo wysoki. W wejściu na ten nowy, lukratywny rynek kluczowy jest wybór odpowiedniej technologii – dostawcy i rodzaju blockchaina, na którym chcemy oprzeć swoje cyfrowe produkty. Firm, które posiadają odpowiednie know-how i doświadczenie w tym zakresie, wciąż jest stosunkowo niewiele.
Aby osiągnąć sukces, trzeba działać odważnie, zdecydowanie, a co najważniejsze – szybko i chwytać byka za rogi. Tylko coraz częściej okazuje się, że byk wcale nie musi być materialny…
– – –
Radosław Krzycki
Inwestor, innowator z wieloletnim doświadczeniem, twórca projektów IT i rozwiązań opartych o technologię blockchain m.in. dla telekomunikacji, motoryzacji i lotnictwa. Dyrektor operacyjny (COO) platformy blockchain Skey.network. Projektant i twórca innowacyjnych rozwiązań NFT blockchain dedykowanych markom i korporacjom.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.