Zaskakujące dane podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny (GUS). Według szybkiego szacunku wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych inflacja w lipcu 2022 roku wyniosła 15,5%. Jest to dokładnie taka sama wartość, jak w ubiegłym miesiącu.
Inflacja w Polsce rośnie od czerwca 2021 roku. Jedynym wyjątkiem był luty 2022 roku, gdy nieznacznie spadła, aby miesiąc później osiągnąć nowe szczyty. Aktualnie wydaje się, że wzrost cen stabilizuje się na poziomie 15,5%, gdyż najnowsze szacunki GUS sugerują identyczny poziom inflacji, co miesiąc temu. Jednak aktualny wzrost cen wciąż pozostaje najwyższy od 25 lat, czyli od marca 1997 roku.
Według danych GUS najwięcej podrożały ceny paliw do prywatnych środków transportu: 36,8% rok do roku. Tuż za nimi uplasowały się ceny nośników energii, które są o 36,6% wyższe niż rok temu. Stosunkowo najmniej podrożała żywność i napoje bezalkoholowe: 15,3%. Jednak wszystkie te liczby są zdecydowanie powyżej celu inflacyjnego na poziomie 2,5% z odchyleniem w zakresie 1%.
W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny żywności wzrosły o 1,2% (z 14,1%), nośniki energii wzrosły o 1,3% (z 35,3%), a paliw spadły o 9,9% (z 46,7%). Zatem spadek cen ropy na światowych rynkach można uznać za główny powód, dla którego inflacja w Polsce unika dziś dalszego wzrostu.
Inflacja w Polsce – komentarze ekonomistów
Pomimo, że najnowsze dane na temat inflacji mogą dać nieco optymizmu, to jednak większość ekonomistów jest zgodna, że to nie koniec kłopotów z wysokimi cenami. Przede wszystkim ewentualne wyhamowanie dynamiki wzrostów nie oznacza spadku cen. Towary i usługi wciąż są droższe niż rok temu. Ponadto wzrost ten jest trudny do opanowania, gdyż płace konsumentów nie rosną tak szybko.
Wciąż podkreśla się niestabilną sytuację makroekonomiczną z wojną na Ukrainie oraz problemami z dostawami gazu i żywności na czele. W polskiej rzeczywistości dodatkowym czynnikiem napędzającym inflację może być planowana na sierpień wypłata 14. emerytury. W skutek tego na rynek trafi około 11 mld PLN, które mogą szybko zostać wydane.
Ekonomiści z ING Banku Śląskiego podkreślają, że nie jest to jeszcze „czas na otwieranie szampanów”. Ich zdaniem inflacja w Polsce może wciąż wzrosnąć na jesień. Powodem mają być zakończenie czasowej obniżki cen paliw oraz sezonowy wzrost cen prądu i opału.
Inflacja zatrzymała się w VII (15,5%r/r). To pierwszy miesiąc bez wzrostu rocznej inflacji względem poprzedniego miesiąca od II. Nie czas jeszcze na otwieranie szampanów. Jesień może przynieść przyspieszenie wzrostu cen (koniec czasowej obniżki cen paliw, droższy prąd, opał). pic.twitter.com/suE7L6BMma
— ING Economics Poland (@ING_EconomicsPL) July 29, 2022
Natomiast grupa analityków mBanku obrazowo nazywa ewentualną stabilizację inflacji spacerem „po grani”. Dodają, że oszacowanie szczytu inflacji na czerwiec 2022 roku nie powiodło się. Za dobrą wiadomość natomiast uważają stabilizację inflacji bazowej w zakresie 9,1-9,3%.
🇵🇱 Inflacja w lipcu była dokładnie taka sama jak w czerwcu: 15,5%. Wyznaczenie szczytu w czerwcu nie udało się. Zamiast tego idziemy po grani. Inflacja bazowa uplasowała się w przedziale 9,1-9,3% i to jest bezsprzecznie dobra wiadomość.
— mBank Research (@mbank_research) July 29, 2022
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.