BeInCrypto Polska rozmawia z Tomaszem Sychowskim, wieloletnim inwestorem i CTO w firmie SelfMaker Smart Solutions. Czym jest SelfMaker, do czego służy token projektu i gdzie można go zdobyć?
Ponadto Tomasz podzielił się z nami osobistą strategią inwestycyjną na rynku krypto, w której bardziej liczy się stały cashflow i dywersyfikacja niż jednorazowe zyski. Znajomość podstaw projektów kryptowalutowych, nieustanna edukacja i cierpliwość, to jego zdaniem cechy odnoszącego sukcesy inwestora. Zapraszamy do wywiadu!
SelfMaker i automatyzacja procesów
BeInCrypto Polska (BIC): Witam Cię Tomku, dziękuję za przyjęcie naszego zaproszenia! Czy możesz na początek pokrótce powiedzieć nam, czym jest SelfMaker?
Tomasz Sychowski (TS): SelfMaker wyemitował swój token. Jest to realna firma, która produkuje produkty do automatyzacji procesów, np kasy samoobsługowe, szybkomaty i wszystko, co można zautomatuzować. SelfMaker Smart Solutions stał się udziałowcem SelfMakera. Udało się doprowadzić do rzadkiej sytuacji połączenia cyfrowego świata kryptowalut z rynkiem twardego biznesu. Nasze produkty są już dostępne w różnego rodzaju sieciach tradycyjnego biznesu.
BIC: SelfMaker jest firmą, która produkuje multifunkcyjne urządzenia samoobsługowe. Pojawia mi się taka myśl, czy właśnie te urządzenia mogą całkowicie zastąpić człowieka? Jakie jest Twoje zdanie na ten temat w perspektywie przyszłości?
TS: Często nam się zarzuca, że zwalniamy ludzi. Nie jest to prawdą, bo w istocie jest odwrotnie. Nie ma ludzi w tej chwili do pracy. Weźmy przykład bankowy, gdyż jesteśmy w świecie kryptowalut i finansów. Dzisiaj nie idziesz z pieniędzmi do banku, do okienka gdzie pracuje pani w banku i nie wypłacasz pieniędzy. W zamian za to masz kartę i idziesz do przysłowiowej ściany, aby wypłacić te pieniądze. Dziś jest to naturalne, normalne. Nikt się nie zastanawia i nie myśli: „A ta pani przy kasie nie będzie miała pracy”.
Inny przykład, nazwijmy go „pandemicznym”. Wiele działów istniało na rynku e-commerce w różnego rodzaju firmach na zasadzie: „Dobra mamy dział e-commerce, bo tam jest 2-4 % naszych obrotów. Niech sobie będzie, że jesteśmy nowocześni”. Tak było jeszcze parę lat temu.
Dzisiaj te działy robią 30-50% obrotu! Wszystko zaczyna się zmieniać, a ludzie częściej niż stacjonarnie dokonują wyborów zakupowych poprzez Internet i branżę e-commerce. Sytuacja „pandemiczna” siłą rzeczy to wymusiła i zmieniła nawyki zakupowe. Widzimy to bardzo mocno ze względu na zapytania i kontrakty które realizujemy. Sam zresztą wiesz, prowadzisz przedsiębiorstwo, więc pewnie macie problemy z zatrudnianiem ludzi.
Technologia zastępuje człowieka?
BIC: Zwłaszcza w takiej niszy, jaką jest blockchain i kryptowaluty to faktycznie nie jest łatwo. Jednak fajnie, że zwróciłeś uwagę na nietrafione zarzuty odnośnie zwalniania ludzi. Często po prostu ludzi nie ma do pracy. Automatyczne procesy są pewnym uzupełnieniem. Niosą one pomoc w wypełnieniu tej luki.
TS: Weźmy jeszcze przykład kas samoobsługowych. Istnieją takie, które działają lepiej lub gorzej. Można je troszkę do kryptowalut porównać. To jest jeden wielki startup, bo może niecałe 5% ludzi na świecie w ogóle wie o co chodzi w świecie krypto. A nawet jak wiedzą, to nie mają pojęcia co dzieje się w tej chwili w obszarach takich, jak farming, liquidity, IDO i tak dalej.
Specjalnie rzucam takie nazwy, aby podkreślić tę bogatą różnorodność. Dlatego też proste czynności będą z czasem przerzucane na klienta. Dzisiaj pani na kasie zarabia jakąś tam kwotę x, ale to są na tyle proste czynności. Za parę lat nie będzie kasjerek czy kasjerów, no bo sam się skasujesz i sam zapłacił za swoje zakupy.
BIC: Tak, technologia zastępuje proste czynności, ale nie koniecznie potencjał człowieka. W tym aspekcie urządzeniom jest niezwykle ciężko zastąpić ludzi.
TS: Historia zawsze taka była, że ludzie się bali maszyn przemysłowych, robili strajki, obawiali się, że nie będą mieli pracy i tak dalej. A w rzeczywistości powstały później nowe zawody. Przykład: 10-15 lat temu nie do pomyślenia było, aby zatrudniać informatyka czy programistę w każdej firmie. Dzisiaj to tak naprawdę to norma, że ktoś prowadzi stronę internetową, social media i tak dalej. Czyli dziś obecność ludzi od IT stała się standardem.
Security token
BIC: Wyjaśnij proszę różnicę między samym SelfMakerem, tokenami i SelfMaker Smart Solutions.
TS: SelfMaker Smart Solutions objął udziały w polskiej spółce, która wyemitowała token. Wszystko opisane jest w whitepaper. Wypuściliśmy 25 milionów tokenów w kolejnych rundach sprzedaży. Nasi udziałowcy to posiadacze tokena, czyli tokenariusze. Warto stosować to nazewnictwo dla jasności i ścisłości, bo to są prawne aspekty.
I tutaj od razu wtrącę, że dla zainteresowanych SelfMakerem istnieje strona, na której wszystko jest wytłumaczone. Można również znaleźć dużo informacji na temat SelfMaker Smart Solutions. Jak ktoś chce to zapraszamy, można nas odwiedzać, jesteśmy widoczni na rynku. Naszym wyróżnikiem jest połączenie cyfrowych produktów z faktycznym biznesem.
BIC: Gdzie można dostać token SelfMaker?
TS: U nas na stronie głównej www.selfmakersmartsolutions.com. Tam możesz zapoznać się z whitepaper, zarejestrować się i dokonać zakupu.
BIC: Z tego, co rozumiem, to SelfMaker produkuje multifunkcyjne urządzenia, jak np. kioski samoobsługowe, które mogą być wykorzystane w dowolnej branży – począwszy od restauracji, zamawiania jedzenia, skończywszy na wypłacaniu pieniędzy. W zasadzie to jesteście w stanie dostosować rozwiązania indywidualnie do potrzeb klienta.
Uważam, że to jest naprawdę bardzo fajny projekt – przydatny i użyteczny, co jest bardzo ważne wśród projektów blockchainowych. Jest ich mnóstwo, a większość z nich nie ma żadnej użyteczności. Tutaj też płynie taka lekcja żebyśmy szukali użyteczności i rozwiązywania problemów ludzi oraz biznesu. Mógłbyś powiedzieć więcej na temat tego, czym się charakteryzuje Wasz token czy kryptowaluta?
TS: Jest to typowy security tokenem (STO). Nie jest utility tokenem, bo mamy całe zaplecze, które z tego wynika. Przykładowo mamy halę, której jesteśmy właścicielem. Nie dzierżawimy jej, więc istnieje już fizyczne zabezpieczenie w namacalnym towarze czy urządzeniu. Z tego też płyną nam konkretne zyski, a to powoduje, że potencjalnie cena może iść do góry. Jeżeli stawiamy urządzenie na rynku gospodarczym, to ono funkcjonuje, pracuje i to daje potencjalne zyski, czyli tokeny dla naszych tokenariuszy. Daje też potencjalny wzrost.
Zatem mówiąc ogólnie, czy będzie hossa czy bessa, to my się po prostu takiej sytuacji nie boimy. Jeżeli jesteś świadomym inwestorem, jak np. Warren Buffett to cieszysz się na spadki, gdyż jesteś na nie przygotowany. Masz odpowiednią ilość spółek akcyjnych i dywidendowych, które płacą dywidendy z roku na rok coraz większe. Nawet gdy cena naszego token spadnie, to świadomy inwestor powinien się cieszyć, bo kupi w tym momencie więcej tokenów.
Straszna promocja na krypto
BIC: Fajnie, że podkreśliłeś tę generalną zasadę, która dla nowych osób może wydawać się dziwna. Kupować jak spada? A to właśnie o to chodzi, że kiedy wybierzemy sobie odpowiedni projekt, który ma wartość, sens i plany na przyszłość, to wówczas należy działać dokładnie odwrotnie. Czyli kupujemy tylko wtedy, kiedy cena spada i cieszymy się, że możemy mieć więcej udziałów lub tokenów.
TS: Cały rynek giełdowo-kryptowalutowy jest specyficznie “wyjątkowy”. Gdy mamy promocję i największe zjazdy do -40% czy -50%, to ludzie nie kupują. Jednak jak w galerii handlowej jest -40% czy -50%, to są kolejki.
BIC: Można to zapewne przełożyć na fakt, że ludzie zazwyczaj po prostu nie wiedzą, co kupują. Szczególnie na rynku krypto. To tak jakby w sklepie była promocja -40% czy -50% na sweter i klient miałby się zastanawiać: „Dobra kupię, ale czy będę go nosić? Czy zaraz mi się nie porwie? No to może lepiej nie kupię”. Przecież jak są promocje to ludzie niemalże “zabijają” się o towar. Nie ma wątpliwości. Natomiast na rynku krypto działa to trochę inaczej. Ludzie często czekają, aż cena będzie wysoka i dopiero wchodzą. W tradycyjnym biznesie wysoka cena daje ludziom „gwarancję jakości”. Może podobny mechanizm działa w kryptowalutach…
Osobista strategia inwestycyjna
BIC: Porozmawiajmy teraz generalnie o rynku krypto. Jak Ty w ogóle traktujesz ten rynek? Trejdujesz lub inwestujesz długoterminowo? Co jest Twoim celem na tym rynku?
TS: Na rynek kryptowalut wchodziłem w 2015 roku. Zawsze chciałem być w jakimś tam stopniu niezależny od banków, od rządów i tak dalej. Mnie „kupiła” idea Bitcoina – jego niezależność. Wiadomo, że dziś jest troszkę inaczej, ale w tamtym czasie miałem coś takiego w głowie i zacząłem się tym interesować. Miałem pierwsze koparki, zacząłem kupować regularnie, okazjonalnie płaciłem… Użytkowałem go na początku.
Później poznałem, że są inne metody generowania cashflow, więc zawsze byłem w pewnym sensie Hodlerem, czyli osobą która po prostu trzyma krypto. Byłem też stakerem, czyli kupowałem monety, aby te generowały mi kolejne monety. Z tamtych czasów mam jeszcze niektóre kryptowaluty, które do dziś mi kopią i generują cashflow. Tylko, że wtedy brałem je na innych poziomach cenowych – dzisiaj już są inne ceny.
Dlatego też mam portfel, którego w ogóle nie ruszam. Mam też portfel, który mam na przykład na POS, masternody, farming, liquidity, tak w dużym skrócie. Jest tam wszystko, co generuje mi cashflow. Mam też regularne zakupy – taka moja „emerytura plus”, gdzie każdego 10-go dnia miesiąca kupuje 5 wybranych kryptowalut i też tego nie ruszam niezależnie, jaka jest cena. Ostatnio sobie stworzyłem w grudniu „nieruchomość plus”. Wybrałem również 3 krypto, które kupuję regularnie.
Oczywiście też spekuluję na niektórych rzeczach. Jednak spekuluję z takim mentalnym podejściem, że jak wrzucam w dany projekt to tak, jakbym inwestował w nową spółkę. Mam na myśli, że założenie spółki, KRS, opłaty sądowe itd., zamykam to na poziomie 10 000 – 15 000 zł i inwestuje w taką kryptowalutę. Robię to jednak na zasadzie, jakbym przepalił te pieniądze w kominku. Wiesz, jak zrobi się zysk, to w pewnym momencie keszuję i buduję sobie rezerwę w swoich kryptowalutach. Podsumowując, mam więc parę koszyków inwestycyjnych.
Tipy i private sale
BIC: Więc w tym ostatnim podejściu wyszukujesz po prostu „gemsy” – przyszłościowe projekty, które mają bardzo duże ryzyko. Czy tak?
TS: Tak, tylko ja wrzucam tam np. 1000 USD i jak wyjdzie to się cieszę. Ostatni miałem taką sytuację że wrzuciłem 1000 USD i zrobiłem z tego razy 20 chyba w pół roku. Fajnie! Tylko jeszcze jedna rzecz: ja nie wychodzę nigdy do końca – zawsze zostawiam sobie nawet 10-20%. Znam ludzi, którzy keszowali ETH przy 20 USD bo jeszcze będzie dołek i oni dokupią… I dzisiaj już ETH dla nich nie ma. Dlatego też nigdy do końca nie wychodzę – taki tip w moim podejściu do krypto.
BIC: Jest to zatem dosyć bezpieczne podejście, bo tutaj sobie w zasadzie zdywersyfikowałeś wszystko: hodl, staking, farming, stałe dokupowanie, kryptowalutowe „500 plus”, spekulacja. Jednak przez spekulację nie rozumiemy tutaj tradingu, tylko wrzucanie po prostu pieniędzy w jakieś nowe projekty, które wydają się przyszłościowe, lecz obarczone są dużym ryzykiem. Zatem pewnie korzystasz też z private sale itp.
TS: Dokładnie tak! Nie chciałem jednak tego poruszać, bo jak wejdziesz w dobre IDO czy pre-pre sale, to tak naprawdę jest to takie granie w Totolotka. Wiadomo że tam nie dostaniesz dużej alokacji. Spróbujmy wyjaśnić: inwestujesz w nowy projekt 1000 USD, ale możesz się załapać powiedzmy tylko na 100 USD, czyli alokację na 10%. Jednak za 100 USD kupowałeś coś powiedzmy po 10 centów, a teraz możesz to sprzedać po 2-3 USD. Zysk jest zatem bardzo duży, a ryzyko bardzo małe. Problem tylko z wielkością alokacji.
Jednak jest tu parę tematów. Przykładowo ostatnio Waves wypuścił Vires za dostarczanie płynności. Ja mam tego Wavesa, więc dorzuciłem trochę stablecoinów, czyli tylko dostarczyłem płynność. Nie trejdowałem, nie spekulowałem, nic nie robiłem z tym – tylko trzymałem. W zamian za to miałem jakieś tam procenty i otrzymałem podział tego tokena. Wszystkiego wyszło 30% kapitału od dostarczonej kwoty.
Wierzchołek góry lodowej
BIC: To są takie proste rozwiązania! Dlatego chciałem podkreślić właśnie Twoje podejście: po prostu dbasz o cashflow. Jest to zapewne inne podejście niż 95% nowych ludzi, którzy wchodzą na rynek krypto, postrzegając go trochę jak loterię. Chcą wygrać duże pieniądze małym nakładem energii, wiedzy i tak dalej. Ty podchodzisz do tego tak: nie skupiaj się na tym żeby raz ci wyszło przypadkiem, żebyś zarobił 10 milionów USD. Lepiej w takiej sytuacji mieć dopływ dochodu pasywnego co miesiąc po załóżmy 5000 zł do końca życia niż raz 10 milionów USD.
TS: Tak. W sensie energetycznym można to porównać do siłowni. Jak ćwiczysz mięśnie regularnie, to po roku masz fajne rezultaty, a po dwóch czy trzech jeszcze lepsze. Tutaj też wchodzą osoby w rynek, które gdzieś usłyszały o krypto i widzą wzrosty jakie były. W efekcie stają się one dostawcami kapitału. Jednak wynika to z tego, że usłyszały tydzień temu o krypto, dzisiaj coś kupiły i po kolejnym tygodniu liczą, że z 1000 USD wyjdzie im 10 000 USD. Faktycznie, tak bywa, ale nikt nie dostrzega tego, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
W rynku trzeba siedzieć, analizować go, czytać, poznawać. Ja w rynku siedzę od paru lat i mam Trezora, Ledgera, wiem, jak obsługiwać różne aplikacje. Po prostu jestem gotowy, żeby to powiedzmy skeszować, gdzieś przerzucić. Jak ostatnio na Vires: było po 21:00, click od razu przelałem, już dostarczałem płynność. Zostałem wynagrodzony na samym początku, bo pierwsi za zaufanie są najbardziej zawsze wynagradzani. Wszystko trwało 3 minuty i byłem gotowy.
Niestety ludzie wchodzą nieprzygotowani, nie wiedzą, jak się tutaj poruszać. Przez to też tracą. Myślę że wiele osób powinno postawić na wiedzę i powolne delikatnie tematu. Nie musisz wchodzić od razu z nie wiadomo z jakim kapitałem. Zdobądź najpierw wiedzę i przykład taki praktyczny na kryptowalucie od Wavesa, na NSBT. Wszyscy tam chcą żeby to szło do góry, a ja mówię: niech to spada jak najniżej! Nawet poniżej dolara!
No i każdy patrzy na mnie: „No nienormalny jesteś!”. Jednak tam jest taka sytuacja, że zgodnie ze smart contractem w każdej chwili 1 NSBT możesz sprzedać za 1 USD, czyli 1 do 1. Zatem ja byłbym wniebowzięty, jakby cena spadła na pół dolara. Dlaczego? Ponieważ mogę w to wpakować wszystkie pieniądze, kupić za całość NSBT po pół dolara, bo mam gwarancję sprzedaży za 1 USD. To jest przykład tego, że ludzie nie mają podstawowej wiedzy. Co więcej, NSBT codziennie mi generuje cashflow, bo jestem udziałowcem transakcji na Waves. Jest zatem wiele takich rzeczy, że nie trzeba kombinować i tyle. To jest proste, tylko ludzie sobie utrudniają.
Nuda jest najlepsza!
BIC: Fajny jest Twój pomysł na „krypto emeryturę 500 plus”. Na co składasz sobie tutaj pieniądze?
TS: To znaczy emerytura to „emerytura plus”. Natomiast „nieruchomość plus” to tam jest chyba ze 420 tys. i to są 2 takie projekty. Muszę zwiększyć te kwoty ze względu na inflację (śmiech).
BIC: Czyli podałeś tutaj kilka sposobów na naprawdę proste rozwiązania. Można sobie co miesiąc dokupować albo wrzucać na staking lub farming. Nie są to jakieś nie wiadomo jak trudne rzeczy, a generują pasywny dochód. Natomiast ludzie trochę się gubią w tych wszystkich opcjach i wymyślają.
TS. Powodem jest to, że jest to przede wszystkim nudne. A wiadomo, że ludzie lubią adrenalinę, emocje. Wszystkie grupy sygnałowe dają zachętę, bo ludzie lubią szybkie strzały. Jednak żeby zarabiać i siedzieć cały czas na rynku, to musi być nudno. Wtedy jednak jest najlepiej.
Hossa nie skończy się w grudniu
BIC: Odnośnie aktualnej sytuacji na rynku globalnym. Ostatnio przeczytałem książkę Klausa Schwaba, chyba z 2016 roku, w której jest dokładnie napisane to, co dzisiaj się dzieje. Nie jest zaskoczeniem aktualna sytuacja, gdyż grunt pod nią był budowany już od wielu lat przez wielkie firmy. Jako doświadczony inwestor i przedsiębiorca powiedz nam, co Twoim zdaniem stanie się na przełomie 2021-2022 roku. Pytam o rynek kryptowalut. Jaka jest twoja ocena?
TS: Odnośnie rynku krypto, to ja uważam że w grudniu hossa się nie skończy. Każdy mówi o powtórce z grudnia, że czteroletnie cykle halvingowe itd. Wiadomo, trzeba znać fundamenty Bitcoina. Ja uważam, że ostatnio było to wybicie, a za chwilę ruszą alty. Najczęściej tak było, że jak Bitcoin przechodzi korektę, to ludzie zaczną zaraz wchodzić w alty. Górka potencjalna będzie w grudniu i wiadomo, że część ludzi będzie wychodzić – szczególnie ci, co siedzą dłużej na rynku. Jednak myślę, że takie szczyt tego cyklu zostanie osiągnięty do połowy marca 2022 albo dłużej, nawet do czerwca.
BIC: Czy myślisz, że możliwy jest taki scenariusz, jak ostatnio przeczytałem u CryptoBirba na Twitterze. Twierdzi on, że będzie ATH na poziomie 150-200k USD, później będzie spadek do 40-50k USD. Po tym nastąpnie gigantyczny altcoin season, a następnie rynek niedźwiedzia. Czy też myślisz, że odbędzie się to na tych poziomach cenowych, chodzi mi o właśnie 150-200k USD dla Bitcoina?
TS: Odpowiem tak: jeśli dojdzie do hiperinflacji wszystkich walut narodowych, to Bitcoina nikt nie zatrzyma. Ruszy to parabolicznie w górę! Ale później będzie tak samo ostry spadek.
Dogecoin za 4 centy
BIC: CryptoBirb jeszcze napisał przy innej okazji, że Bitcoin podczas bessy spadnie do 20-10k USD.
TS: To trzeba by wyliczyć dokładnie. Historycznie zawsze było tak, spadek osiągał -85% od ATH. Dlatego musimy poczekać i zobaczyć, jakie będzie ATH. Pójdziemy na zakupy w bessie i trzeba się do tego dobrze przygotować. Poza tym każdy projekt ma swoją hossę. Jeżeli ktoś trzyma DOGE, to miał już hossę (śmiech).
BIC: Ja sprzedałem za 4 centy, bo już dla mnie była to mega hossa. A Dogecoin osiągnął ponad 0,70 USD. Cóż! Do przodu i nie narzekam!
TS: Może inaczej. Ja myślę, że docelowo prywatne coiny będą miały bardzo duże znaczenie – to jest ciekawy temat. Myślę, że możemy jeszcze się kiedyś spotkać i pogadać o prywatnych coinach, bo jest to niszowy temat, o którym mało się mówi.
Rada dla nowych inwestorów
BIC: Jasne! Na koniec chciałem Ciebie zapytać, co byś mógł powiedzieć właśnie takim młodym inwestorom, uczestnikom rynku, którzy usłyszeli ostatnio o nowym ATH Bitcoina na 68 000 USD. Chcą teraz wchodzić, bo to leci tak do góry, że zaraz normalnie się zwolnią z pracy i kupią samochody i mieszkania (śmiech).
TS: Istnieje taka możliwość. Jeżeli ktoś wejdzie i jest gotowy na to. Jednak jak ktoś kompletnie zaczyna od zera, no to powiedziałbym mu, aby postawił na edukację. Niech przeczyta sobie książkę na przykład Standard Bitcoina, niech zamówi sobie prostą kartę na Crypto.com. Niech sobie doładuje tam konto, zacznie płacić w sklepach i zobaczy, że ma zwrot w kryptowalucie. Następnie niech założy sobie portfel – przede wszystkim zewnętrzny np. Ledgera, Trezora.
Taki nowy inwestor niech najpierw „zamoczy stopy”, a nie wchodzi od razu all-inn nie wiadomo w co. Trzeba zachować spokój, bo rynek nie ucieknie. Nie załapiesz się na tę hossę – okej! Przygotujesz się do kolejnej i będziesz wszystko kupował w cenie złomu -70%, -80% czy nawet -90%. Tak należy do tego podchodzić! Ja już teraz nie wchodzę w projekty – dostarczam płynność, farming. Po co mam teraz w coś wchodzić? Może zarobię 2x, 3x, 5x? Lecz jak to wszystko zleci, to kupię za -80%. Czekam sobie cierpliwie.
BIC: I wtedy zrobisz x100. Natomiast czas i tak leci, więc znowu za 4-5 lat się spotkamy i będzie kolejna hossa.
TS: To wynika tylko z cykliczności Bitcoina. Dlatego mówię o tej edukacji. Nagroda za blok wynosiła 50 BTC na początku. Teraz to tylko 6,25 BTC. Później będzie jeszcze mniej. Ludzie nie potrafią sobie tego uzmysłowić jeszcze.
BIC: Dziękuję za rozmowę. Myślę, że jest wartościowa szczególnie dla nowych inwestorów.
TS: Również dziękuję i pozdrawiam czytelników BeInCrypto Polska!
– – –
Tomasz Sychowski
Wieloletni inwestor oraz przedsiębiorca. Z rynkiem kryptowalut związany jest od 2015 roku. Jest również udziałowcem oraz CTO w firmie SelfMaker Smart Solutions. Wyznawca dewizy “be your own bank” oraz miłośnik tworzenia stałego cashflow, a nie wielkich jednorazowych zysków.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.