Na rynku wciąż szaleje krypto zima. Jak halving w 2024 roku wpłynie na cenę bitcoina i czy istnieją wydarzenia które mogą zaburzyć cykl?
Rynek kryptowalut nadal wykazuje się dobrą odpornością i uniknął kolejnego masowego załamania, pomimo kłopotów ze wszystkich stron. Użytkownicy, którzy nie doświadczyli wcześniejszych kryzysów, są jednak zdenerwowani i próbują przewidzieć rychłe i cudowne wybawienie, po którym kryptowaluty znów polecą w górę.
Wśród powodów wymienia się halving, czyli kolejne przepołowienie nagrody za blockchain Bitcoina, spodziewane wiosną 2024 roku. Choć do kolejnego halvingu pozostał jeszcze ponad rok, pokłada się w nim duże nadzieje. Przecież po poprzednich trzech halvingach Bitcoin wykazał wzrost. “Po” nie zawsze jednak oznacza “z powodu”. Przypomnijmy sobie, jak poprzednie fale wzrostów zazębiały się z obniżeniem nagrody o połowę.
Historia halvingów
- Bitcoin po raz pierwszy wystartował w maju-czerwcu 2011 roku, na długo przed pierwszym halvingiem. Wzrosty zatrzymał jednak pierwszy hack MtGoxa, a cena runęła z 32 dolarów do kilku centów.
- Pierwszy raz nagroda za blok spadła w listopadzie 2012 roku, kiedy to wydobyto 10,5 mln BTC – dokładnie połowę zamierzonego przez algorytm maksimum podaży. Późniejszy skok Vitcoina był dwuetapowy: do 256 dolarów w maju 2013 roku (sześć miesięcy po halvingu) i do 1241 dolarów w listopadzie 2013 roku (rok po halvingu). To był początek trendu.
- Od 2014 roku Bitcoin wpadł jednak w długą stagnację, która trwała prawie cztery lata. Mimo stopniowego dojrzewania rynku, branża została osłabiona przez wewnętrzne konflikty, między innymi o maksymalny rozmiar bloku. Wśród tych sprzeczek, drugi halving z lipca 2016 roku przeszedł prawie niezauważony. Dopiero jesienią 2017 roku wszystko zaczęło się zmieniać. Główny konflikt został rozwiązany, a popularność kryptowalut eksplodowała. W listopadzie 2017 roku, pośród uruchomienia kontraktów terminowych CME i CBoE, Bitcoin dotknął 20 000 dolarów.
- Trzeci i jak dotąd ostatni halving Bitcoina miał miejsce w maju 2020 roku. W samym środku pandemii koronawirusa, która towarzyszyła załamaniu się globalnej gospodarki i wszystkich rynków. Ponownie trzeba było czekać ponad rok na pobicie nowych rekordów. Bitcoin osiągnął swój ostatni wszechczasowy szczyt około 69 000 dolarów w listopadzie 2021 roku. Ale cykl się powtórzył i obecnie obserwujemy ponad 75% spadek od ATH. Poprzednie były jednak większe.
Korelacja między skokami bitcoina a halvingiem jest rzeczywiście możliwa do prześledzenia. Pomijając znaczny margines błędu, rok lub półtora roku po każdym przepołowieniu BTC osiągał nowe maksima: w 2013, 2017 i 2021 roku. Natomiast w podziale na miesiące, prawie wszystkie szczyty przypadają na maj i listopad. Są więc powody, by oczekiwać podobnego zachowania w 2025 roku. Jest jednak jeszcze jeden ważny czynnik, który należy wziąć pod uwagę.
Wpływ halvingu na emisję BTC
Wpływ halvingów na emisję BTC stopniowo maleje. Jeśli przed pierwszym halvingiem w 2012 roku wydobyto 50% wszystkich bitcoinów, a między pierwszym a drugim 25% całej emisji, to do czwartego halvingu w 2024 roku wydobyte zostanie 93,75% BTC, czyli 15/16.
Po tym czasie dzienna emisja spadnie do 450 BTC, a w ciągu najbliższych czterech lat zostanie wydobyte nieco ponad 3% Bitcoinów. W ciągu czterech lat, od 2024 do 2028 roku, ma zostać wydobyte jedynie 656 250 BTC, czyli nieco ponad 164 000 BTC rocznie. Zmniejszone tempo emisji nie tylko niemal niweczy wpływ górników na rynek Bitcoina, ale także wielokrotnie zmniejsza wpływ dynamiki emisji nowych monet na cenę.
Antyhalving
Jeśli halving zmniejsza tempo emisji BTC i tym samym prowadzi do zmniejszenia podaży na rynku, zakładając stały popyt, to nieunikniona jest również sytuacja odwrotna, prowadząca do trafienia dużych ilości BTC na rynek. Taką sytuację można nazwać “antyhalvingiem”, choć nie ma ona nic wspólnego z wydobywaniem czy emitowaniem nowych Bitcoinów. Te bitcoiny nie biorą się znikąd. W przeciwieństwie do walut fiat, tworzenie nowych BTC jest całkowicie podporządkowane algorytmowi górniczemu.
Jednak podczas burzliwej historii pierwszej kryptowaluty, duże ilości Bitcoinów wielokrotnie były izolowane od rynku. A to oznacza, że mogą one powrócić i spowodować chwilowy deficyt płynności, któremu towarzyszyć będzie spadek cen.
Ile Bitcoinów może wrócić na rynek?
Zwróćmy uwagę na największe wydarzenia, które mogą sprawić, że na rynek wrócą bitcoiny porównywalne do rocznej emisji:
Ustanowienie kontroli nad portfelami BTC-e
Rosyjskojęzyczna giełda BTC-e została zamknięta przez amerykańskie agencje wywiadowcze w 2017 roku. Pomimo plotek i dochodzeń, nadal nie ma wiarygodnych informacji o tym, kto kontroluje jej portfele zapasowe. Mogą zawierać one dziesiątki tysięcy BTC. Niestety dokładne przewidywania są tu niemożliwe. Ale informacja o przywróceniu dostępu do portfeli BTC-e może być ważkim “czarnym łabędziem” dla ceny Bitcoina.
Wypłaty dla użytkowników MtGOX
Byli klienci MtGOX czekają już prawie dziewięć lat na odzyskanie swoich pieniędzy. Po wszystkich manipulacjach z długami MtGOX na kontach tymczasowego zarządcy pozostała nieco ponad połowa z 200 000 BTC. Ale nawet ta kwota w przypadku jednorazowej sprzedaży na wolnym rynku spowodowałaby gwałtowny spadek notowań. Istnieje możliwość wypłaty począwszy od 2023 roku. W takim przypadku obecna emisja BTC trafi na rynek za cztery-pięć miesięcy, czyli osiem-dziesięć miesięcy po halvingu w 2024 roku.
Zwrot skradzionych Bitcoinów z Bitfinex
Z giełdy Bitfinex w 2016 roku skradziono około 119 600 BTC. Część skradzionych pieniędzy została już wycofana przez hakerów, ale większość nadal jest pod ich kontrolą. Jeśli portfele hakerów zostaną przejęte, na jakiś czas znajdą się pod kontrolą organów ścigania. Ale potem prawdopodobnie zostaną zwrócone zweryfikowanym użytkownikom giełdy lub wystawione na aukcji. To wydarzenie stworzyłoby swoisty baldachim na rynku. Ilość BTC wciąż nie zwróconych na rynek jest porównywalna z kwotą pozostawioną na kontach likwidatora MtGOX.
Upadłość Microstrategy
Firma usług finansowych i twórca oprogramowania handlowego Microstrategy jest obecnie największym posiadaczem Bitcoinów wśród amerykańskich spółek publicznych. Na jesień 2022 roku posiadała 129 700 BTC, a kwota ta może jeszcze wzrosnąć. W przypadku poważnych trudności finansowych, nie mówiąc już o bankructwie firmy, wszystkie te Bitcoiny zostałyby sprzedane, czy to na otwartym rynku, czy w prywatnych transakcjach. Nawet według obecnych danych, rezerwy Microstrategy po halvingu wynoszą około 80% rocznej emisji.
Wyłączenie WBTC
“Opakowane Bitcoiny” lub WBTC to tokeny na blockchainie Ethereum wykorzystywane w DeFi i będące przedmiotem obrotu na scentralizowanych i zdecentralizowanych giełdach. Są one w pełni wspierane przez Bitcoiny zamrożone w smart kontrakcie. Na dzień 25 grudnia 2022 roku w tym kontrakcie znajduje się 184 505 BTC. A to już ponad rok emisji po halvingu. Ściśle rzecz biorąc, nie można ich uznać za całkowicie odizolowanych od rynku. Zamrożenie na blockchainie Bitcoin jest bowiem zastępowane przez obrót na innych blockchainach. Mimo to, jeśli smart blockchain WBTC zostanie wyłączony z jakiegokolwiek powodu, na rynek wejdą już prawdziwe, a nie opakowane Bitcoiny.
Zamknięcie funduszu GBTC Grayscale
Mało kto zastanawia się nad tym, ile Bitcoinów jest tak naprawdę pod kontrolą korporacji. Historie Apple, Microstrategy i innych spółek publicznych kupujących i sprzedających Bitcoiny nie są tak naprawdę największymi inwestycjami korporacyjnymi w kryptowaluty. Kilkakrotnie większe kwoty są przechowywane w funduszach powierniczych kryptowalut. Największym z nich jest GBTC, uruchomiony przez Grayscale Investments jeszcze w 2013 roku. Najstarszy i największy z funduszy kryptowalutowych już za pół roku będzie obchodził swoją rocznicę. Ale nic na rynku nie trwa wiecznie. Jednostki GBTC są obecnie notowane po prawie jednej trzeciej ceny Bitcoinów, które je wspierają. Oznacza to, że inwestorzy mają wątpliwości co do przyszłości funduszu i czekają na dalszy spadek. GBTC ma ponad 635 000 BTC w swoim bilansie na grudzień 2022 r. I to jest prawie równe ilości emisji BTC w ciągu czterech lat od halvingu! I to bez uwzględnienia rezerw innych funduszy kryptowalutowych, które prawdopodobnie upadną szybciej niż GBTC.
Powrót Satoshiego Nakamoto
Z każdym rokiem wydarzenie, którego nieustannie obawiają się aspirujący entuzjaści kryptowalut, wygląda na coraz mniej prawdopodobne. Ale wciąż jest to możliwe. Twórca Bitcoina jest wciąż największym pojedynczym posiadaczem pierwszej kryptowaluty. Gdyby monety Satoshiego wróciły na rynek, byłby to największy z “antyhalving”. Przypisuje mu się posiadanie około 1,1 mln BTC. To prawie dwie trzecie całej emisji pozostałej na koniec 2022 roku (około 1,75 mln BTC). Pokrywa się też z emisją na kolejne sześć lat, czyli do początku 2029 roku.
Po nie oznacza w rezultacie – podsumowanie
Jeśli kierować się dostępnymi statystykami, to nowych szczytów Bitcoina po halvingu z 2024 roku można spodziewać się w maju lub listopadzie 2025 roku. Możemy śmiało zaznaczyć te daty w kalendarzu i snuć optymistyczne prognozy na ich temat. Przecież wzrost po poprzednich trzech halvingach jest już faktem historycznym. Ale nawet jeśli nowe szczyty potwierdzają trend, to jest to raczej efekt “samospełniającej się przepowiedni”. Lub dowód na cykliczność rynku niż efekt halvingu.
Spowolnienie emisji już teraz ma niewielki wpływ na płynność, a z każdym kolejnym halvingiem wpływ ten będzie coraz bardziej zmierzał do zera. Warto więc przypomnieć fundamentalną tezę analizy technicznej: przyszłe ruchy cenowe mogą być podobne do tych z przeszłości, ale nigdy się nie powtórzą. Tym bardziej, że w ciągu ostatnich trzech lat otoczenie rynkowe stało się bardzo skomplikowane.
Rynek kryptowalut jest coraz bardziej skorelowany z tradycyjnymi, co jest zapłatą za wzrost popularności i wejście dużych inwestorów. A coraz ostrzejsza retoryka ze strony regulatorów i oczyszczanie pola dla publicznych walut cyfrowych jest nadrzędna wobec ekonomicznych i technicznych czynników wzrostu. Rynki są jednak bardziej posłuszne psychologii niż logice. Tak więc, oczekiwanie wzrostu przez masę inwestorów może przeważyć nad innymi czynnikami i cud się spełni.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.