Wczoraj doszło do silnych spadków cen wielu kryptowalut. BeInCrypto zbiera niektóre spośród najważniejszych wydarzeń, które mogły mieć wpływ na krach.
Rynek kryptowalut bardzo ucierpiał w wyniku załamania cen z dnia 19 maja. Raporty wskazują, że w pewnym momencie stracone zostało aż 750 miliardów dolarów.
Potencjalne źródła krachu
Wczorajszy krach stanowił skumulowany efekt różnych czynników i wydarzeń. Wśród nich z pewnością znajdują się komentarze Elona Muska na temat Bitcoina (BTC) na Twitterze oraz niedawny zakaz wprowadzony w Chinach.
Cena BTC stale spada od czasu, gdy dyrektor generalny Tesli, Elon Musk, napisał na Twitterze, że zawiesza możliwość zakupu pojazdów za pośrednictwem kryptowalut, podając jako przyczynę wpływ na środowisko. Uważa się, że same te komentarze były przyczyną spadku ceny BTC poniżej progu 50 000 USD w zeszłym tygodniu.
Społeczność kryptowalutowa w rozmaity sposób zareagowała na odrzucenie płatności bitcoinowych przez Teslę. Dyrektor generalny MicroStrategy, Michael Saylor, nazwał ten ruch „ironicznym, ponieważ w transakcjach bitcoinowych nie wykorzystuje się przyrostowej energii”. W ironiczny sposób odpowiedział szef Binance, Changpeng Zhao: „Elon prawdopodobnie nie zbadał, ile energii potrzeba do obsługi innych (niż krypto) walut, które akceptuje Tesla”.
Inni postrzegali spadek na rynku, który nastąpił, jako dobrą okazję do zakupu. „Może to być wyprzedaż, która ustawi Bitcoin na nowe rekordy wszech czasów” – powiedział David Grider z Fundstrat Global Advisors.
W międzyczasie chiński bank centralny zajął stanowisko w sprawie transakcji kryptowalutowych, zakazując bankom i platformom płatności online oferowania swoim klientom jakichkolwiek usług związanych z kryptowalutami. Stanowi to zerwanie z oświadczeniem Ludowego Banku Chin z poprzedniego miesiąca, że Bitcoin jest „alternatywą inwestycyjną”. We wspólnym oświadczeniu czytamy:
Ostatnio ceny kryptowalut gwałtownie wzrosły i gwałtownie spadły, a spekulacyjny handel kryptowalutami w poważny sposób naruszył bezpieczeństwo mienia ludzi i zakłócił normalny porządek gospodarczy i finansowy.
Konkretne ofiary i odbicie
BTC nadal spadał z już i tak niskiego poziomu 43 000 USD, aż do 30 000 USD w ciągu około 14 godzin. Była to najniższa wartość Bitcoina od stycznia. Jednak chwile później nastąpiło znaczne ożywienie, a główna kryptowaluta odzyskała 43 000 USD w dniu 20 maja.
Według Glassnode, giełdy zarejestrowały jednodniowy napływ netto w wysokości 30 749,89 Bitcoinów w dniu 17 maja. Jest to największy napływ giełd BTC od „Czarnego Czwartku” z dnia 12 maja 2020 r. Cena Bitcoina spadła tego dnia o 40%.
Do napływu Bitcoinów dochodzi, gdy inwestorzy masowo likwidują swoje pozycje lub zamieniają swoje udziały w inną kryptowalutę. Tak czy inaczej oznacza to, że ludzie praktycznie potykali się o siebie nawzajem, aby jak najszybciej sprzedać swoje BTC.
Według danych od CoinGecko, od tego czasu BTC oscyluje wokół zakresu 39 000 – 40 000 USD. Raporty podają, że w pewnym momencie BTC spadł do ceny sprzed wejścia Tesli na rynek krypto.
Altcoiny również ucierpiały na krachu. Dane wskazują, że Eter (ETH) spadł do dołka na 2050 USD, podczas gdy XRP spadł poniżej 1 USD. XRP ponownie podskoczył do 1,35 USD kilka godzin później, by ponownie stabilnie spadać. Ostatecznie wylądował na dołku w okolicach 0,93 USD o poranku w dniu 20 maja. W momencie pisania tego tekstu ponownie powrócił na poziom 1,23 USD.
Ponad 800 000 likwidacji
W ciągu minionych 24 godzin dokonano ponad 800 000 likwidacji. Według platformy Bybt, odpowiadały one za pozycje o wartości 8 miliardów USD. Rynek kontraktów terminowych dla BTC stanowił 50% wszystkich likwidacji. Raporty wskazują też, że największa kryptowaluta na świecie straciła na wartości już piąty dzień z rzędu.
W międzyczasie ogromne wyprzedaże spowodowały zatrzymanie operacji, ponieważ kilka giełd kryptowalutowych doświadczyło przestojów i awarii. Po pierwsze, Coinbase zawiesił się rankiem 19 maja w czasie spadku cen. Doświadczył tego także Binance podał przeciążenie sieci jako przyczynę przestoju. Inne giełdy, jak np. Gemini, również ucierpiały z tego powodu.
Jednak nie wszystkich odstraszyło to załamanie cen. Saylor ujawnił, że nie będzie sprzedawał swojego BTC. Jego firma posiada ponad 92 000 BTC i jest to duża część ze 111 000 BTC, którymi zarządza.
Jest jednak kilku kluczowych graczy finansowych, którzy byli nastawieni bardziej krytyczni i nie wyrazili zdziwienia krachem. Wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego Luis de Guinados, dobrze znany krytyk kryptowalut, podkreślił swoje wątpliwości co do ich rentowności jako aktywów. Nazywając kryptowaluty „nie rzeczywistą inwestycją”, stwierdził, że aktywa te mają „bardzo słabe podstawy”.
Z drugiej strony Mike Novogratz obwinił za krach „reakcję podaży, która przewyższyła popyt”. Na Twitterze dyrektor generalny Galaxy Investment Partners pojawiło się porównanie spadku cen do podobnego wydarzenia z 2017 roku. Napisał on:
Rozprzestrzenianie się krypto jest odpowiedzią na podaż, która przewyższa popyt. To samo wydarzyło się w 2017 roku.
Yassine Elmandjra, analityk blockchain i kryptowalut w Ark Invest, zgodził się, że niedawna korekta może być wywołana wydarzeniem napędzanym wiadomościami. Stwierdził:
Szersze pytanie brzmi: czy takie wiadomości są wystarczająco potężne, aby całkowicie unieważnić obecną hossę? Myślę, że nie. Myślę, że nadal poruszamy się w zgodzie z poprzednimi cyklami rynkowymi. Z perspektywy czasu prawdopodobnie będzie to zdrowa korekta, taka jest moja ocena.
Tymczasem Matt Hougan, dyrektor ds. Inwestycji w Bitwise Asset Management, uważa, że „to, co widzimy dzisiaj, to przede wszystkim wymuszone delewarowanie inwestorów detalicznych, którzy wskoczyli na rynek w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ścigając aktywa, które wzrosły o setki procent w tym roku. Zmienność jest ważną częścią rynku kryptowalut. Mieliśmy już tego typu korekty i będziemy je mieć w przyszłości.”
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.
