Obecny cykl hossy na rynku kryptowalut znacznie różni się od poprzednich – i dotyczy to zarówno ram czasowych, jak i szeregu ważnych czynników fundamentalnych. Taki punkt widzenia wyraził założyciel sieci warstwy 2 Blast, Tjeshun Rokerr, znany również jako Pacman. Według niego przyczyną jest brak innowacji dla kryptowalut w tym cyklu. Ukształtował się on i trwa w wyraźnej zależności od zaangażowania dużych inwestorów, przy czym przynajmniej na razie takich trendów nadal nie ma.
Warto zauważyć, że po ogromnym krachu na rynku kryptowalut w zeszłym tygodniu przedstawiciele społeczności blockchain zaczęli dyskutować o perspektywach branży. Jednym z najbardziej wyrazistych stwierdzeń były komentarze Jordana Fisha, lepiej znanego pod pseudonimem Cobie.
Stwierdził on, że pełnoprawna hossa jeszcze się nie rozpoczęła. I to mimo, że wzrost rynku był podobny do tego w 2019 r. Różnicą jest dostępność spotowych funduszy ETF dla kryptowalut w USA. Mając to na uwadze, Jordan sugeruje, że faza gwałtownego wzrostu pod koniec cyklu jest przed nami.
Jednak, jak wskazują inni eksperci, branży brakuje fundamentalnych atutów do pełnoprawnego funkcjonowania na rynku. Mowa o zmianach jakościowych i trendach, które mogą przyciągnąć nowych użytkowników, poprawić ich życie i sprawić, że sektor krypto stanie się bardziej popularny.
Trendy podczas poprzednich cyklów hossy
Podczas hossy w 2017 r. głównym odkryciem dla branży były tak zwane ICO. Kampanie te miały na celu zebranie funduszy na emisję tokenów dla startupów. Szum wokół tego trendu okazał się tak duży, że zespoły deweloperskie z najbardziej absurdalnymi projektami zebrały miliony dolarów.
Oczywiście są tu wyjątki. Np. największa na świecie giełda kryptowalut Binance pozyskała 15 milionów dolarów finansowania poprzez wczesną sprzedaż tokena BNB w ramach ICO w lipcu 2017 roku. Inwestycja ta okazała się niezwykle udana dla inwestorów. 1 BNB sprzedawano wówczas za równowartość 15 centów, podczas gdy historyczne maksimum kursu kryptowaluty z 6 czerwca 2024 r. wynosi 717 USD.
Jak precyzują uczestnicy wydarzenia, w tamtym czasie użytkownicy mogli kupić 2700 BNB za 1 ETH. Przy dzisiejszym kursie kwota ta przekłada się na 1,39 miliona dolarów.
Kolejny cykl to lato 2020 roku, pamiętane z gwałtownego wzrostu zainteresowania dziedziną zdecentralizowanych finansów (DeFi). W tym czasie pojawiło się wiele nowych interesujących projektów, które naprawdę stały się przydatne w branży.
Popularność zyskały na przykład zdecentralizowane giełdy lub tzw. DEXy. Niektóre z nich, takie jak Uniswap, zapoczątkowały trend airdropów dla swoich pierwszych użytkowników.
Rok 2021 był rokiem szumu wokół NFT, czyli unikalnych niezamiennych tokenów. Doprowadziło to ostatecznie do sprzedaży “obrazów blockchain” za miliony, a czasem nawet dziesiątki milionów dolarów.
Obecny cykl nie ma nic nowego do zaoferowania
Czym zapisze się w pamięci obecny byczy trend? Według Tjeshuna Rokerra, w tym roku, poza popularyzacją NFT opartych na Bitcoinie, branża nie ma zasadniczo nic nowego do zaoferowania. Oto jego słowa:
“Duża część tej hossy była napędzana przez pojawienie się funduszy ETF i odpowiadającą im presję ze strony dużych inwestorów. Obecny cykl nie był więc podobny do poprzednich trendów, ponieważ nie był to prawdziwy cykl pod względem fundamentalnych zmian technologicznych.”
Jak zauważyliśmy, niektórzy uważają, że wzrost rynku aktywów cyfrowych w pierwszej połowie 2024 r. był wyjątkiem od reguły. Innymi słowy, uruchomienie spotowych funduszy Bitcoin ETF w Stanach Zjednoczonych w styczniu przyciągnęło uwagę dużych inwestorów. Zaczęli oni przenosić kapitał do nowej klasy aktywów. Stworzyło to korzystne warunki do wzrostu dla reszty branży blockchain – a zwłaszcza meme coinów. Sytuacji tej nie można jednak uznać za pełnoprawny cykl wzrostu.
Napływy i odpływy z ETFów
Inwestorzy instytucjonalni rzeczywiście wykazują duże zainteresowanie instrumentami pochodnymi na kryptowaluty. Tylko w ubiegłym tygodniu instrumenty inwestycyjne oparte na cyfrowych aktywach odnotowały napływ netto w wysokości 176 mln USD.
Według źródeł, ogromna korekta rynkowa z ubiegłego poniedziałku była postrzegana przez doświadczonych graczy przede wszystkim jako silny sygnał do kupna.
Jednocześnie odpływ środków z instrumentów giełdowych służących do shortowania BTC – czyli prób zarabiania przez traderów na spadkach kryptowaluty – był największy od maja 2023 roku. Tym samym aktywa pod zarządzaniem tych instrumentów spadły do najniższego poziomu od początku tego roku.
Ogólnie rzecz biorąc, aktywność transakcyjna na instrumentach giełdowych była znacznie wyższa niż zwykle: mówimy o kwocie 19 miliardów dolarów w ciągu tygodnia. Dla porównania, tygodniowa średnia za 2024 r. wynosi jak dotąd 14 mld USD.
Zmienność w ubiegłym tygodniu doprowadziła do “jednogłośnie pozytywnego nastawienia do tej klasy aktywów”, twierdzą eksperci. W poprzednim tygodniu napływ środków odnotowano w każdym regionie świata, a prym wiodły Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Brazylia i Kanada. Odnotowano również pierwszy napływ środków do funduszu ETF opartego na Ethereum w skali tygodnia, co było ważnym osiągnięciem, biorąc pod uwagę gwałtowny odpływ kapitału z funduszu giełdowego Grayscale.
Ten ostatni istniał wcześniej w formie funduszu powierniczego. Charakteryzował się on okresem, w którym inwestorzy nie mogli pozbyć się akcji po zakupie.
Wydaje się, że coraz więcej przedstawicieli branży kryptowalutowej dochodzi do wniosku, że gwałtowny wzrost liczby monet w pierwszych miesiącach 2024 r. nie był pełnoprawną fazą wzrostu charakterystyczną dla hossy. Przyczyną skoku na rynku była prawdopodobnie aktywność inwestorów, którzy wykupili udziały w spotowych funduszach Bitcoin ETF, a tym samym wpłynęli na kurs BTC.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.