Zarząd Cinkciarz.pl wydał oświadczenie, w którym oskarża CBŚP o zaplanowane przywłaszczenie olbrzymiego mienia. Twierdzą, że skradziono im ponad 200 milionów złotych. Centralne Biuro Śledcze Policji odpowiada na zarzuty.
Saga z kantorem Cinkciarz.pl ciągnie się już od kilku miesięcy i choć kłopoty serwisu cały czas rosną, to sprawy przyjęły absurdalny obrót. Zarząd firmy wydał oświadczenie, w którym oskarżył służby o przywłaszczenie ogromnego mienia, szantaż pracowników oraz działania mające charakter wyłącznie propagandowy.
Cinkciarz.pl oskarża CBŚP o kradzież ponad 200 mln złotych
W piątkowy poranek, na stronie Cinkciarz.pl pojawiło się oświadczenie wydane przez zarząd firmy. Sam tytuł brzmi zaskakująco, ponieważ sugeruje, że firma została okradziona przez Centralne Biuro Śledcze Policji na wielomilionową kwotę. Jednak wewnątrz oświadczenia, pojawia się jeszcze wiele interesujących wątków.
492 BTC, 1,2 mln PLN, 855 tys. USD oraz 260 tys. EUR – takie kwoty pojawiają się w oświadczeniu. Łączna ich wartość przekracza 200 milionów złotych. Według Cinkciarz.pl, wszystko to zostało nielegalnie skradzione przez polskie służby, podczas przeszukania prywatnych nieruchomości zarządu oraz magazynu z prywatnym mieniem członków.
Skradziono, ponieważ jak możemy wywnioskować z oświadczenia, wymienione mienie zniknęło, a Cinkciarz.pl twierdzi, że nie ma o tym wzmianki w protokołach przeszukania. Zarząd twierdzi, że wszystkie te środki były legalnie zgromadzone poprzez 15 lat intensywnej działalności firmy.
Wszystkie 492 Bitcoiny były prywatną własnością Marcina Pióro – CEO Cinkciarz.pl. Funkcjonariusze rzekomo zabrali sześć pendrive’ów, w których był dostęp do łącznie 33 portfeli z kryptowalutami Pana Pióro. Nabywał je regularnie od 2015 roku.
Jak doszło do kradzieży i co twierdzi Policja?
W oświadczeniu widnieje informacja, jakoby policja podczas przeszukania nieruchomości firmy, celowo odłączyła system monitoringu. Stało się to 3 godziny przed końcem przeszukiwań, pomimo, że pełnomocnik firmy informował, że to narusza standardy procedur. Według spółki, było to podłoże prowadzące do kradzieży wspomnianego wyżej mienia.
Zarząd Cinkciarz.pl złożył oficjalne zawiadomienia do Prokuratury Krajowej oraz Ministra Sprawiedliwości. Domaga się w nim ścigania osób odpowiedzialnych za kradzież, oraz zawieszenia prokuratora działającego przy tym procederze. Wzywa również do ponownego przeszukania tych miejsc w celu zabezpieczenia dowodów i wykluczenia nieprawidłowości. Firma domaga się również niezwłocznego zwrotu skradzionego mienia.
W ten sam dzień na stronie CBŚP pojawiła się odpowiedź służb. Już na samym początku CBŚP dementuje oskarżenia kierowane pod adresem funkcjonariuszy. Przedstawili swoją wersję przeszukania, podczas którego, według nich, nie doszło do żadnych nieprawidłowości. Informują, że podczas przeszukania byli obecni pracownicy oraz pełnomocnicy platformy Cinkciarz.pl, którzy nie zgłosili w trakcie żadnych zastrzeżeń i zażaleń, co zostało udokumentowane w protokołach.
Z oświadczenia możemy się dowiedzieć również, że funkcjonariusze zabezpieczyli materiał z monitoringu, ponieważ mogło zawierać istotne dowody w śledztwie. Ostatecznie CBŚP twierdzi, że oświadczenie spółki jest nieprawdziwe. Służby informują, że informacje nie mają pokrycia w treści zgromadzonego materiału dowodowego, czyli de facto to, co Cinkciarz.pl sam napisał.
Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut przez BeInCrypto, kliknij tutaj.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.
