Do początku 2023 roku Foundry USA Pool, należący do holdingu DGC Barry’ego Silberta, stał się największym mining poolem w sieci Bitcoin. Czy może to grozić zamrożeniem transakcji z adresów podlegających sankcjom?
Odkąd Chiny zakazały wydobycia we wrześniu 2021 roku, większość mocy obliczeniowej sieci Bitcoin została skoncentrowana w Ameryce Północnej – w USA i Kanadzie. Na początku 2022 roku, tylko w tych dwóch krajach mieściło się ponad 45% sprzętu górniczego. Udział ten stał się teraz jeszcze wyższy. Nie ma jednak jeszcze nowych informacji na temat geograficznego rozkładu zdolności produkcyjnych.
W tym samym okresie Foundry USA, jedyny duży amerykański pool dla górników korporacyjnych, zwiększył swój udział ponad dwukrotnie. Na pierwszy tygodzień lutego utrzymuje się on w okolicach jednej trzeciej całkowitego hash rate sieci, w granicach 32-34%. W niektóre dni udział mining poola wzrósł do nawet 40%.
Co to jest Foundry Digital?
Założona w 2019 roku firma Foundry Digital jest jedną z największych firm wydobywczych na świecie. Nie tylko zajmuje się wydobyciem we własnych zakładach i utrzymuje pulę wydobywczą. Jest to platforma, która obejmuje usługi hostingu sprzętu, rynek koparek ASIC, dział logistyki dostarczający sprzęt, wykonawcę górniczego centrum danych, portal szkoleniowy oraz usługę stakowania głównych monet w PoS.
Foundry Digital jest zasadniczo odpowiednikiem Grayscale dla rynku miningu. Firma początkowo pozycjonowała się jako dostawca usług dla klientów instytucjonalnych. W centrach danych nie ma górników detalicznych i ich sprzętu. Pozwala to znacznie obniżyć koszty wsparcia technicznego i marketingu.
W burzliwym 2022 roku Foundry nie ucierpiała, ale wręcz przeciwnie, rozszerzyła biznes. Pod koniec listopada firma kupiła dwa górnicze centra danych od zbankrutowanego Compute North za 14 milionów dolarów, czyli znacznie poniżej ceny rynkowej. W marcu 2022 roku Foundry dołączyło do stowarzyszenia Blockchain Association, które lobbuje na rzecz interesów biznesu kryptowalutowego w rządzie USA. Jednak jak dotąd bez większych sukcesów.
Foundry była jednym z największych beneficjentów exodusu górników z Chin w 2021 roku. Po wprowadzeniu zakazu wydobycia w Państwie Środka największe ówczesne firmy wydobywcze zaczęły eksportować sprzęt. Znaczną część wywieziono do Kazachstanu, Mongolii, Rosji i innych krajów. Jednak Chiny i Stany Zjednoczone dzieli tylko ocean, a transport morski dużych ładunków zawsze był tańszy niż transport lądowy. Dlatego wielu górników ładowało sprzęt na statki i wysyłało go do USA i Kanady, gdzie znajdują się regiony z tanią energią wodną. Przenoszono także infrastrukturę do natychmiastowego uruchomienia wszystkich transportowanych układów ASIC, o którą Chińczycy zadbali z góry.
Foundry było w stanie przyjąć chiński sprzęt o wartości 300 mln USD i to właśnie ten sprzęt zapewnił wzrost udziału puli wydobywczej firmy.
Co ma z tym wspólnego FTX, DCG i Genesis?
Biznes tak obiecujący i rozwijający się w czasach kryzysu jak Foundry Digital musi sprawiać wrażenie bardzo odpornego. Ale jest pewien niuans. Firma Foundry została pierwotnie założona jako oddział wydobywczy Digital Currency Group (DCG) przez Barry’ego Silberta. A jak wiadomo, po bankructwie FTX dobrze prosperujący wcześniej DCG znalazł się w poważnych kłopotach finansowych.
Jedna ze spółek holdingu, Genesis Global, jest w trakcie bankructwa. Kwota jej zadłużenia przekracza 5 miliardów dolarów. Aby zamknąć historię Genesis i uniknąć całkowitej ruiny, Silbert będzie musiał poświęcić część swojego majątku. Pojawiły się już informacje o możliwej sprzedaży Coindesk, największego portalu informacyjnego z branży kryptowalut.
Ale 200 milionów dolarów to zdecydowanie za mało. Prędzej czy później DCG będzie zmuszona sprzedać część swoich rentownych spółek zależnych. Są to fundusze powiernicze Grayscale Investments, giełda Luno i platforma wydobywcza Foundry Digital. Foundry jest w 100% własnością DCG, nie jest notowana na giełdach i nie ma kapitalizacji publicznej. Potencjalna transakcja prawdopodobnie nie zostanie więc upubliczniona.
Ping ma ogromne znaczenie
Dlaczego duzi chińscy górnicy po przeniesieniu sprzętu do USA przerzucili się na pool należący do amerykańskiej firmy? Można tu podejrzewać przyczyny polityczne i niewypowiedziane żądania „strony gospodarzy”. Ale najprawdopodobniej sytuacja jest znacznie prostsza, a przyczyny są czysto techniczne.
Górnictwo to bardzo konkurencyjna branża. Nieustannie trwa rywalizacja o każdy wydobyty blok. Przy stałym wzroście mocy obliczeniowej, rentowność urządzenia sukcesywnie maleje. Nowe koparki pojawiają się w sieci w sposób ciągły i niekontrolowany. Aby utrzymać udział w rynku, górnicy muszą stale zwiększać swoje możliwości, kupując nowe koparki ASIC. Oznacza to, że im szybciej podłącza się się istniejący sprzęt, tym większe są szanse, że nie zabraknie przyszłych dochodów, które będą musiały być dzielone z dużą liczbą innych górników.
Tzw. “Złoty hasz”, który umożliwia utworzenie i zapisanie nowego bloku do łańcucha bloków, może zostać znaleziony przez kilka urządzeń znajdujących się w różnych częściach świata jednocześnie. Nagrodę otrzyma górnik, który jako pierwszy zbierze blok i prześle go do jak największej liczby węzłów sieci P2P. Liczy się więc każda milisekunda. Dlatego duzi górnicy biorą pod uwagę wszystko: szybkość oprogramowania i sprzętu serwerów puli, szybkość i szerokość kanałów komunikacyjnych oraz wiele innych czynników.
Jeśli układy ASIC zlokalizowane w USA prześlą wyniki swojej pracy do serwera puli fizycznie zlokalizowanego w Chinach, nieuchronnie otrzyma je setne, a nawet dziesiąte części sekundy później niż serwer znajdujący się w pobliżu. Nie zapomnij o „wielkim chińskim firewallu”. Powoduje on dodatkowe opóźnienia w przesyłaniu danych zarówno podczas odbierania z ASIC, jak i dystrybucji bloków. W straconych sekundach blok może przejść w ręce innego górnika. Dlatego w przypadku dużych górników ping do serwera puli ma znaczenie.
Szansa na Atak 51% ze strony Foundry
Foundry USA jest dalekie od bycia pulą, która ma teoretyczną możliwość wpływania na działanie sieci Bitcoin. Udział firmy w hashrate nie przekroczył jeszcze 40%. W historii Bitcoina były już okresy, kiedy jedna pula posiadała ponad 50% hashrate sieci. W różnych okresach BTC Guild, Ghash.io, F2Pool i Antpool (w połączeniu z BTC.com) stały się „dominatorami”. Żaden z nich nie zdawał sobie jednak sprawy z możliwości przeprowadzenia tzw. ataku 51%.
Trudności finansowe Digital Currency Group znajdują również odzwierciedlenie w spółkach zależnych, w tym w Foundry Digital. Oznacza to, że ekspansja własnych mocy spółki ulegnie spowolnieniu lub całkowitemu zatrzymaniu, ponieważ spółka zarządzająca przejmie dochody. Wątpliwości co do wiarygodności puli zmuszą potencjalnych dużych klientów i inwestorów do znalezienia innego partnera. Dlatego dalszy wzrost udziału Foundry USA w globalnym hashrate jest mało prawdopodobny.
Atak przy mniejszym udziale niż 51%
Teoretycznie można zorganizować krótkoterminowy atak mający na celu wycofanie poszczególnych transakcji (podwójne wydatki lub inne) przy niewielkim udziale hashrate sieci, np. 20-25%. Czynnik szczęścia może pozwolić na nadpisanie wielu bloków z rzędu, nawet bez dominacji hashrate. I odwrotnie, jeśli szczęście obróci się przeciwko górnikowi, nawet takiemu, który posiada 80% hashrate, może on stworzyć mniej bloków w ciągu kilku godzin niż inni górnicy.
Posiadanie ponad 50% hashrate gwarantuje przewagę tylko na dłuższą metę. Oznacza to, że motywacja ekonomiczna do przeprowadzenia ataku 51% na duży blockchain, jakim jest Bitcoin, jest zbyt niska. Pula, która rozpoczęła atak, szybko straci moc zewnętrznych górników, których nie może kontrolować. Konieczna jest zatem dominacja nie tylko nad aktualnym hashratem, ale również nad fizycznymi możliwościami sprzętu. A w 2023 roku w tym celu potrzeba miliardów dolarów.
Niektórzy użytkownicy wyrażają opinię, że motywacja puli może być nie tylko ekonomiczna, ale także polityczna. Na przykład, jeśli rządowe organy regulacyjne wymagają od swojego operatora przestrzegania sankcji i cenzurowania transakcji z listy zabronionych adresów. Ale tutaj działają te same czynniki. Aby zapewnić niezawodną długoterminową kontrolę nad siecią, konieczne jest posiadanie ponad 50% hashrate i sprzętu przez cały ten czas. Jednak obecne rozmieszczenie geograficzne puli i górników wciąż nie daje takiej możliwości.
Pule i sankcje
Pytaniem, które niepokoi wielu rużytkowników kryptowalut, jest to, czy kopalnie mogą dołączyć do zachodnich sankcji i zagrozić krypto płatnościom. Wiele firm analitycznych oznacza coraz większą liczbę adresów kryptowalut jako „sankcjonowane”. Początkowo były to sankcje ukierunkowane, rzekomo wymierzone tylko w aktywa „rosyjskich oligarchów” i północnokoreańskich hakerów. Teraz jednak stają się coraz bardziej powszechne i niejasne .
Ponadto sama technologia płatności w blockchainie Bitcoin prowadzi do ciągłej fragmentacji wejść transakcyjnych. Oznacza to, że każdy użytkownik, który nie jest w żaden sposób związany z osobami i organizacjami, które zostały objęte sankcjami, ma szansę na otrzymanie „sankcyjnej oceny”. Wystarczy otrzymać transakcję od giełdy, która nie korzysta z automatycznych usług AML. Jest to tym bardziej możliwe w przypadku płatności między osobami fizycznymi i małymi firmami. Sankcje mogą zostać nałożone niespodziewanie, jak to miało miejsce w przypadku klientów Bitzlato.
Niewątpliwie konsekwencje sankcji wobec krajów i ludzi mogą znacznie ograniczyć decentralizację wiodących kryptowalut. Te bowiem od dawna znajdują się pod lufą regulatorów. Bardzo trudno jest zakwestionować zamrożenie płatności sankcjonowanymi monetami. W najlepszym razie będzie trzeba się skontaktować z giełdą i dostarczyć jej różne dokumenty. Wciąż jest jest brak gwarancji odzyskania pieniędzy.
W przypadku sprzedaży Foundry trudno przewidzieć, kto przejmie kontrolę nad największą pulą wydobywczą i obiektami spółki. Zainteresowani mogą być zarówno chińscy górnicy, jak i czołowi gracze na amerykańskim rynku kryptowalut, tacy jak np. Coinbase, który nie posiada własnych aktywów wydobywczych. Jeśli będzie to firma amerykańska, również będzie zobowiązana do przestrzegania sankcji. Nie należy zapominać, że oprócz Foundry Digital, kilku innych głównych graczy na rynku wydobywczym jest zlokalizowanych i notowanych na amerykańskich giełdach w Stanach Zjednoczonych. Są to Riot Blockchain, Greenidge Generation, Marathon Digital, Hut8 Mining, Bit Mining i inni. Ich łączny hashrate może sięgać 10% łącznego hashrate sieci. Nie posiadają oni jednak własnych pul i mogą korzystać m.in. z puli Foundry.
Jak działają górnicy
Jeżeli w egzekucję sankcji zaangażowani są także górnicy, to potencjalnie stwarza to duże zagrożenie dla decentralizacji pierwotnej kryptowaluty. To z kolei oznacza długofalowy wzrost ceny bitcoina. Tutaj bardzo ważne jest, jak daleko regulatorzy są gotowi posunąć się w swoich wymaganiach i jaki procent hashrate pozostanie w kontrolowanych przez nich jurysdykcjach.
Specyfika Foundry USA polega na tym, że w tej puli pracują głównie duzi górnicy zlokalizowani w USA. Mają mniej powodów do zmiany puli, nawet jeśli narusza to zasady sieci Bitcoin. Utrata rentowności spowodowana spadkiem ceny w wyniku udanego ataku na blockchain nie będzie bowiem zależała od konkretnej puli.
Jakie jest rozwiązanie?
Technicznie rzecz biorąc, pula, podlegająca zasadom protokołu Bitcoin, może działać tylko w jeden sposób. Nie uwzględniać w swoich blokach transakcji z sankcjonowanych adresów. Jeśli zrobi to nawet większość pul z większością hashrate, ofiary sankcji będą mogły znaleźć rozwiązanie.
- Po pierwsze, mogą podwyższyć prowizje za potwierdzenie transakcji. W takim przypadku ich transakcje będą przetwarzane w kolejności priorytetowej przez pule, które nie przestrzegają sankcji Problem zostanie rozwiązany za niewielką dodatkową opłatą.
- Po drugie, to uruchomienie własnych pooli, które skupią się na priorytetowym potwierdzaniu transakcji swoich użytkowników. Rosja, Iran, a w dłuższej perspektywie Chiny mogą pójść tą drogą. Taka polityka separacji sieci doprowadzi do opóźnień w potwierdzaniu transakcji dla wielu uczestników. Nie będzie miała jednak dużego wpływu na działanie blockchaina Bitcoina.
Gorzej, jeśli pule kontrolowane przez regulatorów działają w celu bezwarunkowego blokowania transakcji z zakazanych adresów, nawet naruszając zasady protokołu. Będzie to skuteczne, jeśli całkowity udział hashrate przekroczy 50%. W takim przypadku kontrolowane pule będą mogły nadpisywać nawet potwierdzone łańcuchy bloków zawierające „sankcjonowane transakcje”. Wraz z nimi z blockchaina znikną również transakcje użytkowników działających w dobrej wierze, które znalazły się w blokach „prawdopodobnego przeciwnika”.
Taki apokaliptyczny scenariusz nieuchronnie doprowadzi do całkowitego wykluczenia z sieci wszystkich „niewłaściwych górników i użytkowników” i potencjalnie zagrozi kolejnym hard forkiem. Sieć zostanie ostatecznie podzielona na co najmniej dwa odrębne segmenty. A to spowoduje załamanie kursu bitcoina, gdyż sieć przy obecnych zasadach protokołu nie będzie w stanie przeciwstawić się dyktaturze większości górników.
Podsumowanie
Dobra wiadomość jest taka, że jak dotąd rządy państw zachodnich nie zobowiązały górników do blokowania transakcji objętych sankcjami i nie ma żadnych publicznych informacji o takich planach. Oprócz amerykańskiego Foundry z 33%, niewielki udział – około 2% hash rate – mają czeski Braiins Pool (dawniej Slush) i japoński SBI Crypto (1,5%). Udział samodzielnych górników o nie przekracza 2%. Potencjalnie więc amerykańscy regulatorzy mogą bezpośrednio lub pośrednio kontrolować nie więcej niż 40% hashrate. Wszystkie pozostałe główne pule znajdują się w jurysdykcjach azjatyckich.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.