Nie wszyscy hakerzy są równie szkodliwi. Są tacy, którzy mają silne zasady moralne i działają w najlepszym interesie rynku kryptowalut. Co więcej, desperacko ich potrzebuje, biorąc pod uwagę ogromną liczbę włamań i naruszeń danych
Nie wszyscy hakerzy są szkodnikami, mówi Dima Dimenko, współzałożyciel 111PG i specjalista w dziedzinie cyberbezpieczeństwa i technologii blockchain. W internecie są też “biali hakerzy”, którzy przestrzegają pewnych zasad moralnych i oni są dobrzy dla rynku kryptowalut.
Co więcej, rynek potrzebuje ich pomocy, gdy weźmiemy pod uwagę, że internauci tylko w pierwszym kwartale 2022 roku doświadczyli około 18 milionów przypadków nieautoryzowanego dostępu do swoich danych.
Kim są hakerzy w białym kapeluszu?
Zacznijmy od zdefiniowania, kim są zwykli hakerzy. Są to osoby, które włamują się do systemów komputerowych i infiltrują je dla własnych korzyści lub na zlecenie innych osób.
Hakerzy “white hat” to ci, którzy są po drugiej stronie frontu. Ich głównym zadaniem jest uczynienie systemu jak najbezpieczniejszym. Oni również są cybernetycznymi ekspertami, ale specjalizują się w projektowaniu i budowaniu systemów chroniących przed atakami “czarnych hakerów”.
Z reguły białe kapelusze pracują anonimowo. Klienci najczęściej znajdują ich w internecie lub poprzez sieć kontaktów. Czasami jednak białe kapelusze mogą być na liście płac dużych firm intensywnie wykorzystujących dane, np. z segmentu bankowości czy mediów społecznościowych.
Czasami firma sama zleca przeprowadzenie włamania, aby ocenić poziom i jakość istniejących zabezpieczeń oraz zidentyfikować ich słabe punkty.
W lutym tego roku szlachetny haker odkrył lukę w blockchainie Polygoni zgłosił ją zespołowi projektowemu. Pomogło to twórcom wyeliminować potencjalne zagrożenie wiszące nad pieniędzmi użytkowników, a haker za swój altruistyczny czyn został nagrodzony kwotą 75 tysięcy dolarów.
To najbardziej jaskrawe przykłady tego, co potrafią zrobić biali hakerzy. Mogą jednak również wykonywać codzienne czynności związane z monitorowaniem systemów w zwykły sposób.
Co wiemy o społecznościach białych hakerów?
Hakerzy, zarówno biali jak i czarni, mają tendencję do zachowania maksymalnej anonimowości. W związku z tym trudno mówić o społecznościach hakerów. Może to być jedna osoba lub cały zespół. Dlatego nawet jeśli udało Ci się nawiązać z kimś kontakt online, to i tak nie będziesz wiedział, kto to jest i czy masz do czynienia z jedną osobą czy całą grupą.
Częściej hakerzy są znajdowani przez “znajomości”. Oczywiście są różne fora, ale to dość stara historia. Można też skorzystać z kanałów Telegrama. Jednak z każdym rokiem ten obszar staje się coraz bardziej anonimowy.
Należy również pamiętać, że hakerzy mogą zmienić kierunek swoich działań. Mogą być czarnym hakerem lub białym hakerem. Jest to jednak bardziej powszechne u samotników.
Kto ponosi winę za podatności w kryptoprojektach?
Ciągle słyszymy, że technologia blockchain oferuje wysoki poziom bezpieczeństwa i ochrony. A jednocześnie ciągle natrafiamy na wiadomości o skradzionych kryptowalutach i zhakowanych portfelach. Zaledwie miesiąc temu właściciele około 8 tysięcy portfeli z przechowywanymi na nich ponad 5 milionami dolarów zostali dotknięci włamaniem do sieci Solana.
Więc co poszło nie tak? Weźmy na przykład system Linux. Jest to projekt typu open-source. Jest on swobodnie dostępny i każdy może wprowadzać do niego zmiany. Różnica między pierwszą a obecną wersją systemu jest ogromna. Blockchain nie jest inny.
Od momentu wprowadzenia bitcoina na rynek w 2009 roku, system ten jest stale ulepszany i staje się coraz bardziej złożony i rozbudowany. Jesteśmy teraz we wczesnej fazie kryptowalut, a branża wciąż szybko się rozwija. W związku z tym po drodze pojawiają się ciągle nowe zagadnienia, wyzwania i problemy.
Dlatego trudno jest wskazać konkretnego winowajcę podatności, które są znajdowane w projektach. Oczywiście, czasami czynnik ludzki odgrywa oczywistą rolę, jak w przypadku phishingu, ale takie przypadki są rzadkie. Głównym problemem są hakerzy z czarnego rynku, którzy wymyślają nowe schematy szybciej niż rynek może na nie zareagować, czyli wtedy, gdy do gry wchodzą hakerzy z białego rynku.
W jaki sposób biali hakerzy przynoszą korzyści branży kryptowalutowej?
Na tym etapie ta konfrontacja wygląda więc jak nieustanna walka światła z ciemnością. Korzysta na tym jednak cała społeczność, ponieważ w znacznym stopniu przyczynia się do poprawy technologii. Blockchain opiera się na trzech filarach – bezpieczeństwie, szybkości i decentralizacji. A w miarę rozwoju technologii wszystkie trzy aspekty nie mogą być jednocześnie i równie udane.
Głównym celem białych kapeluszy w branży kryptowalut jest uczynienie systemu bezpiecznym dla użytkowników, a rynku uczciwą i sprawiedliwą przestrzenią dla wszystkich jego uczestników. W każdym systemie informatycznym są wady, a w przypadku finansów jest to bardzo odczuwalne. Nikt nie chce stracić swoich ciężko zarobionych pieniędzy, zwłaszcza przez czyjeś błędy.
Biali hakerzy zajmują się czynnikami zagrożenia na rynku kryptowalut. Przeprowadzają stress-testy, identyfikują złośliwe oprogramowanie i szukają potencjalnych luk i podatności w systemach komputerowych poprzez różne testy, a nawet poprzez celowe ataki DoS i DDoS. W ten sposób zwiększają poziom bezpieczeństwa na rynku.
Wciąż zanurzamy się coraz głębiej w nową erę internetu zwaną Web3.0. Kryptowaluty są integralną częścią tego cyfrowego świata. Dlatego biali hakerzy wykonują bardzo ważną pracę, aby przekształcić ją w uczciwą i bezpieczną przestrzeń i przyspieszyć nadejście ery Web3.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.