Cena Bitcoina rośnie zgodnie z wzorcami znanymi z poprzednich dwóch cykli rynkowych. Według Benjamina Cowena, popularnego analityka krypto, obecny cykl podąża za schematami widzianymi w latach 2015-17 oraz 2018-2021. Aktualne wzrosty napędzają jednak nowe czynniki, które mogą zmienić dynamikę rynku. Czy Bitcoin osiągnie kolejny historyczny szczyt?
19 listopada 2024 Bitcoin osiągnął nowy rekord wszechczasów na poziomie 94 000 USD, a inwestorzy zastanawiają się, co dalej.
Cena Bitcoina rośnie zgodnie z analizami cykli
Benjamin Cowen, założyciel platformy „Into The Cryptoverse”, zauważa, że obecna cena Bitcoina rośnie w podobnym tempie, jak w poprzednich dwóch cyklach rynkowych. W swoim wpisie na platformie X podkreślił, że Bitcoin odzwierciedla wzorce znane z lat 2015-17 i 2018-21:
“Bitcoin kontynuuje podążanie za ostatnimi 2 cyklami rynkowymi.”
W analizie Cowena kluczowym narzędziem jest wykres „BTC market cycle bottom ROI”. Pokazuje on zależność między liczbą dni od cyklicznego dołka do szczytu cen Bitcoina a zwrotem z inwestycji (ROI). Obecnie rynek znajduje się między 700 a 800 dniem cyklu, podczas gdy w przeszłości szczyty były osiągane po mniej więcej trzech latach od najniższego punktu.
W grudniu 2017 roku Bitcoin osiągnął szczyt 19 700 USD, a dno cenowe nastąpiło 15 stycznia 2015 roku, kiedy jego cena wynosiła około 180 USD. Analogicznie, w listopadzie 2021 roku Bitcoin wspiął się na rekordowy poziom 69 000 USD, przy czym wcześniejszy dołek miał miejsce 15 grudnia 2018 roku, gdy kosztował około 3 200 USD. Te dane wyraźnie pokazują, że od dołka do szczytu w obu przypadkach minęło około 1 065 dni, co podkreśla regularność cykli rynkowych. W 2017 roku ROI przekroczył 200 punktów, a w 2021 roku wynosił około 20. Malejące ROI to być może oznaka dojrzewania rynku krypto.
Warto zaznaczyć, że choć obecne wzrosty naśladują poprzednie cykle, obecna hossa różni się. Bitcoin zyskał na popularności wśród instytucji finansowych, a nie tylko inwestorów indywidualnych. Wprowadzenie spot Bitcoin ETF-ów przez SEC 10 stycznia oraz np. plan zakupu Bitcoinów przez Microstrategy za 10 mld USD w 2025 roku to tylko niektóre z nowych argumentów.
Czynniki napędzające obecną hossę
Obecna hossa różni się od poprzednich przede wszystkim ze względu na zaangażowanie instytucji. Podczas gdy wcześniejsze cykle były napędzane przez FOMO inwestorów indywidualnych, obecnie główną rolę odgrywają fundusze inwestycyjne i korporacje. BlackRock, pod kierownictwem Larry’ego Finka, aktywnie promuje Bitcoina jako część portfela inwestycyjnego.
Michael Saylor, założyciel Microstrategy, również zwiększa zaangażowanie swojej firmy w zakup Bitcoina. Microstrategy planuje przeznaczyć nie tylko 10 mld USD na zakupy w 2025 roku, ale kolejne 32 mld w latach 2026-2027. To pokazuje, że coraz więcej dużych graczy dostrzega w Bitcoinie długoterminową wartość.
Analitycy rynkowi wskazują, że zmiany w regulacjach i działania instytucji mogą zmniejszyć wpływ indywidualnych inwestorów na rynek. Dzięki ETF-om inwestowanie w Bitcoin stało się bardziej dostępne dla dużych funduszy, co zmienia dynamikę popytu i podaży.
Dodatkowym czynnikiem wpływającym na rynek krypto jest także wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich 6 listopada 2024 roku. Plany stworzenia narodowej rezerwy Bitcoinów przez jego administrację mogą znacząco wpłynąć na długoterminowy wzrost wartości króla kryptowalut.
Eksperci twierdzą, że rynek kryptowalut dojrzał, co mogłoby oznaczać stabilniejsze, choć wolniejsze wzrosty. Jednak po akceptacji ETF-ów przez SEC i popytu ze strony wielkich firm przestało to być takie oczywiste. Według analizy Cowena kolejne historyczne maksimum obecnego cyklu może nastąpić w drugiej części 2025 roku.
Aby zapoznać się z najnowszą analizą rynku kryptowalut przez BeInCrypto, kliknij tutaj.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.
