Działania Sama Bankmana-Frieda, byłego szefa giełdy kryptowalut FTX, doprowadziły do jednoczesnego upadku platformy i firmy tradingowej Alameda Research. Co więcej, jego działalność spowodowała wielomiliardowe straty dla tysięcy inwestorów – ale to nie wszystko. Okazuje się, że Bankman-Fried przysporzył również problemów zwykłym pracownikom. Historię na ten temat opowiedział Aditya Baradwaj.
Nazwisko Sama Bankmana-Frieda ostatnimi czasy często zajmuje nagłówki mediów. Wynika to przede wszystkim ze zbliżającego się procesu, który zaplanowano na październik 2023 roku. Prawnicy Sama próbują wydostać go z więzienia wszelkimi dostępnymi środkami, motywując to potrzebą przygotowania się do sprawy.
Na przykład tydzień temu poprosili o wypuszczenie go zza krat na pięć dni w tygodniu. Sędzia Lewis Kaplan nie przychylił się jednak do wniosku obrony i pozwolił Bankmanowi-Friedowi spędzać ze swoim adwokatem jedynie 6,5 godziny dziennie. Co więcej, prawnicy muszą powiadomić prokuratorów z 48-godzinnym wyprzedzeniem przed spotkaniem.
Prawnicy skupili się następnie na złym odżywianiu w więzieniu. Według nich Sam Bankman-Fried rzekomo jest weganinem, przez co w więzieniu może jeść jedynie chleb i pastę orzechową.
Co Sam Bankman-Fried robił w FTX?
Aditya Baradwaj zamieścił na Twitterze wątek dotyczący historii Sama, jego niesamowitego planu, a także problemów, które były widoczne już od pierwszych dni Alamedy. Baradwaj dostał się do Alamedy na długo przed jej upadkiem.
“Wciąż pamiętam moje pierwsze spotkanie z Samem – to był mój pierwszy dzień w biurze. Właśnie opuściłem Google i byłem podekscytowany możliwością pracy w tej małej i tajemniczej firmie krypto. W tamtym czasie Sam był ledwo wspominany w mediach.”
FTX i Alameda były dopiero na początku swojej drogi – niewiele było wiadomo o tych firmach, nawet w kręgach IT. Aditya dowiedział się o wakacie dzięki studentom Uniwersytetu Kalifornijskiego, którzy byli jednymi z pierwszych pracowników w krypto-imperium Bankmana-Frieda. Deweloper wspomniał, że biuro Alamedy mieściło się wówczas w nie wyróżniającym się budynku w Berkeley na czwartym piętrze.
“Najemca czwartego piętra nie był łatwy do znalezienia. Okazuje się, że zajmuje on budynek z ‘Pacific Lutheran Theological Seminary’. Nie jest to sąsiedztwo, którego można by oczekiwać od wielomiliardowej firmy handlowej.”
A oto jak przebiegło spotkanie Baradwaja z Samem.
“Kiedy wszedłem do biura, Sam siedział przy biurku pośrodku, odbierając telefony i grając w League of Legends. Tak, to był pokój handlowy Alameda Research.”
Już wtedy stało się jasne, że w FTX i Alameda nie było praktycznie żadnych struktur, chociaż formalnie obie firmy były odrębnymi podmiotami prawnymi. Były pracownik Alameda skomenetował to następująco:
“Chociaż na papierze Sam przeniósł się już do pełnoetatowego zatrudnienia w FTX, w praktyce obie firmy były ze sobą ściśle powiązane. Wspólne biura, imprezy towarzyskie i inne środowiska były normą dla obu firm.”
Co słyszał deweloper?
Pracując w tym samym biurze co Bankman-Fried, Baradwaj nieustannie słyszał urywki jego rozmów telefonicznych i rozmów z ludźmi. Sam przekonywał wszystkich, że decentralizacja to przyszłość i w związku z tym każdy inwestor powinien już teraz inwestować w kryptowaluty. FTX była jednak scentralizowaną giełdą z rygorystycznym procesem uwierzytelniania użytkowników (KYC), co sprawiało, że takie komentarze wydawały się raczej sprzeczne.
Później Sam podzielił się swoimi planami przeprowadzki na Bahamy. Pochwalił się, że zyski FTX stanowiły około 10 procent PKB tego kraju.
Jego wizja FTX wykraczała daleko poza samą giełdę kryptowalut. Mówił o budowie fabryki szczepionek na Bahamach, aby wyeliminować “niewidzialny cmentarz” z powodu biurokracji w Food and Drug Administration.
Wydawało się, że wszystkie działania Sama były częścią jednego wielkiego planu. Obejmowało to również darowizny na rzecz polityków w celu lobbowania ich interesów, opowieści o weganizmie i szlachetnych poglądach. Dla nowicjusza w takim korporacyjnym środowisku trudno było nie ulec wpływowi “wizjonera” Bankmana-Frieda. Baradwaj przyznaje, że dał się nabrać.
Zmiany w życiu Baradwaja
W ciągu półtora roku życie dewelopera zmieniło się diametralnie. Oto jak je opisuje.
“Poczułem luksus, który wcześniej widziałem tylko w filmach. Regularnie podróżowałem po świecie między Berkeley, Hongkongiem i Bahamami. Spotykałem się z celebrytami, sportowcami i politykami. Jednocześnie widziałem nieodpowiedzialność – zaniedbywanie ryzyka w firmie zarządzającej miliardami dolarów kapitału, rosnące zadłużenie i miliony dolarów niezrównoważonych wydatków.”
Baradwaj zauważył, że wiele spekulacji medialnych na temat Sama i jego wewnętrznego kręgu jest sprzecznych z rzeczywistością. Jego “kryptowalutowe imperium” legło w gruzach, a wielki plan odszedł w zapomnienie. Aditya, podobnie jak inni pracownicy Alameda, został bez swojego stanowiska i bez żadnej rekompensaty za swoją pracę.
Stwierdził również, że ma wiele innych historii na temat wewnętrznego funkcjonowania FTX i Alamedy. Wszystkie z nich nie zmieszczą się w jednym wątku, więc Baradwaj obiecał, że w przyszłości opublikuje więcej interesujących rzeczy.
Stwierdził również, że ma wiele innych historii dotyczących wewnętrznej kuchni FTX i Alamedy. Wszystkie nie zmieszczą się w jednym wątku, więc Baradwaj obiecał, że w przyszłości zamieści więcej ciekawych notatek.
Wygląda na to, że Baradwaj ma jeszcze wiele do przekazania swoim sympatykom. Wciąż jednak doświadczenie dewelopera jest wyjątkowe – także ze względu na fakt, że nie jest on zaangażowany w proces, dzięki czemu może aktywniej komentować sytuację. W niedalekiej przyszłości powinniśmy więc prawdopodobnie spodziewać się od niego nowych informacji. Czy wpłyną one na werdykt w sprawie Sama – czas pokaże.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.