Pierwszego stycznia 2023 r. Bitcoin był wyceniany na 16 540 USD, co oznacza, że od tego czasu wzrósł o 85%. To doskonały wynik, ale firmy związane z BTC radzą sobie jeszcze lepiej. Co więcej, eksperci przewidują dla nich ogromne zyski w przyszłości – po halvingu sieci Bitcoin.
Akcje krypto spółek rosną jak na drożdżach
Akcje spółek związanych z Bitcoinem rosną w niesamowitym tempie. Widać to zwłaszcza w przypadku publicznie notowanych kopalni BTC, do których należą Marathon, Riot, Canaan i inne.
Według analityków Kaiko, od początku 2023 r. wartość ich akcji wzrosła z 280 do 420 procent. W związku z tym rentowność tego instrumentu inwestycyjnego kilkakrotnie przewyższa rentowność Bitcoina w tym samym okresie.
Jak uważają eksperci, przyczyną tej sytuacji był wzrost rentowności górników pierwotnej kryptowaluty. Sprzyjał temu zarówno wzrost kursu BTC, jak i aktywizacja użytkowników blockchaina, którzy przeprowadzali wiele transakcji i płacili większe prowizje za przelewy. Motywował ich do tego z kolei rozwój protokołu Ordinals oraz tokenów BRC-20.
Wszystko to dzieje się jednocześnie z aktywną akumulacją pierwszej kryptowaluty. Według platformy Glassnode, długoterminowi posiadacze BTC nabywają obecnie około 27,1 tys. BTC miesięcznie. Kim są długoterminowi hodlerzy? To inwestorzy, którzy nie przenoszą swoich monet przez co najmniej sześć miesięcy.
Na tle takich warunków górnicy Bitcoina radzą sobie nadwyraz dobrze. Jednocześnie kolejna fala wzrostu BTC może zostać spowodowana przez przedstawicieli tej właśnie kategorii rynku. Jak wcześniej zauważyli eksperci Standard Chartered, wzrost Bitcoina do 120 tysięcy dolarów w przyszłym roku jest możliwy wraz ze spadkiem tempa sprzedaży wydobytych monet przez górników.
Kto zarabia na wzroście Bitcoina?
Analitycy Berenberg Capital Markets przyjrzeli się temu, co dzieje się na rynku na przykładzie akcji MicroStrategy. Zdaniem ekspertów akcje giganta powinny zyskać na wartości po halvingu Bitcoina. Sama MicroStrategy aktywnie inwestuje w główną kryptowalutę od lata 2020 roku. Dziś jest największym posiadaczem BTC wśród wszystkich spółek publicznych. MicroStrategy zakupiła 152 333 BTC po cenie 29 668 USD za monetę, wydając na nie 4,52 mld USD.
W rezultacie analitycy określili cenę docelową akcji MSTR na 430 USD. Przedstawiciele Berenberg Capital Markets podzielili się szczegółami swoich badań rynkowych opartych na poprzednich cyklach hossy Bitcoina.
Dziś MSTR kosztuje około 413 USD za akcję. Tymczasem jeszcze na początku roku papier wartościowy był wyceniany na około 145 USD – cena wzrosła niemal trzykrotnie w ciągu kilku miesięcy. Cel analityków Berenberg nie jest tak wysoki. W związku z tym nie jest wykluczone, że MSTR będzie w stanie podskoczyć do poziomu wspomnianego przez ekspertów na długo przed halvingiem.
Stały wzrost ceny akcji MicroStrategy odzwierciedla zainteresowanie dużych inwestorów tym, co dzieje się w branży kryptowalut. A ponieważ firma ma w swoim bilansie ogromną ilość BTC, sama jej kapitalizacja stała się wskaźnikiem dynamiki rynku kryptowalut.
Halving Bitcoina
Procedura halvingu polega na zmniejszeniu nagrody dla górników za wydobycie bloku dokładnie dwa razy. Halving następuje co 210 tysięcy bloków, a wydobycie jednego bloku zajmuje średnio dziesięć minut. Kolejne takie wydarzenie powinno więc odbyć się w kwietniu 2024 roku.
Jeszcze przed halvingiem cena Bitcoina powinna zacząć wyraźnie rosnąć. Tak uważają eksperci:
“Jeśli historyczny wzorzec wynikający z pierwszych trzech halvingów Bitcoina będzie kontynuowany wraz z czwartym halvingiem, rajd BTC rozpocznie się za około cztery miesiące.”
Należy zauważyć, że nie wszyscy uczestnicy branży kryptowalutowej są tak pozytywnie nastawieni. Na przykład szef giełdy kryptowalut Binance Changpeng Zhao obstawia wzrost w następnym roku po halvingu – czyli pod koniec 2024 lub już w 2025 roku.
W poprzednich cyklach cena Bitcoina wzrosła o co najmniej 682 procent. Analitycy zauważyli, że podczas gdy podaż kryptowaluty podąża za “z góry określoną trajektorią”, konieczna jest ocena ogólnego popytu na aktywa, aby przewidzieć “potencjalną skalę” przyszłego wzrostu.
Jako dowód rosnącego popytu instytucjonalnego na Bitcoina, badanie Berenberg przytacza niedawny wzrost liczby wniosków o utworzenie funduszy ETF na kryptowalutę od niektórych z “największych i najbardziej znanych” firm inwestycyjnych na świecie. W szczególności mowa tu o inicjatywie giganta inwestycyjnego BlackRock i pozytywnych komentarzach jego szefa Larry’ego Finka.
SEC vs Bitcoin ETF
Zatwierdzaniem nowych funduszy ETF na Bitcoina zajmuje się amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Jay Clayton udzielił kiedyś obszernego wywiadu, w którym podzielił się listą warunków, jakie musi spełnić regulator, aby zaakceptować ten instrument inwestycyjny.
Clayton powiedział, że aby zatwierdzić wniosek o spot ETF na Bitcoinie, SEC musi zapewnić, że nowy instrument zapewni “podobną wydajność jak rynek kontraktów terminowych”.
Dla przypomnienia, w USA działają już ETF-y na Bitcoina, ale są one oparte na kontraktach terminowych na kryptowalutę. Obecna fala wniosków o uruchomienie ETF-ów dot. produktu spot, czyli bazujący na regularnej cenie BTC.
Clayton przyznał, że jako szef SEC był sceptycznie nastawiony do perspektyw kryptowalut. Niemniej jednak zauważalny popyt ze strony dużych inwestorów instytucjonalnych może wpłynąć na obecne przywództwo regulatora.
Jak dotąd SEC nie wykazuje żadnych oznak współpracy z firmami kryptowalutowymi. Wręcz przeciwnie – regulator jest zaangażowany w kilka procesów sądowych przeciwko największym z nich jednocześnie. Opinia Jaya Claytona nie ma już znaczenia w kontekście obecnego składu Komisji. Jest też mało prawdopodobne, aby wpłynęła na bieg wydarzeń.
Rentowność Bitcoina wydaje się wykraczać poza branżę kryptowalut. Jest to logiczne, ponieważ zysk publicznych górników BTC zależy bezpośrednio od tego, co dzieje się w sieci. A tam ze względu na popularność NFT i nowych tokenów nie ma problemu z aktywnością użytkowników. Są oni gotowi wyłożyć duże pieniądze na prowizje, aby realizować szybkie transakcje.
Wyjaśnienie
Wszystkie informacje zawarte na naszej stronie internetowej są publikowane w dobrej wierze i wyłącznie w ogólnych celach informacyjnych. Wszelkie działania podejmowane przez czytelnika w związku z informacjami znajdującymi się na naszej stronie internetowej odbywają się wyłącznie na jego własne ryzyko.